Adam Małysz nie mógł testować wczoraj w Lahti nowych wiązań. Nie mógł, bo ktoś mu je ukradł. Polak skakał więc na starych i uzyskał najlepszą odległość.

Adam Małysz oddał najlepszy skok podczas piątkowych kwalifikacji do niedzielnego konkursu Pucharu Świata w Lahti - 130 metrów. Polak chciał w Finlandii testować nowe wiązania - podobne do tych, w których Simon Ammann zdobył dwa złote medale podczas igrzysk olimpijskich w Vancouver. Chciał, ale nie miał okazji. Jak mówi, ktoś mu je ukradł:

Małysz twierdzi, że kradzież nie mogła być przypadkiem. Każdy, kto zabiera takie rzeczy, robi to celowo - mówi polski skoczek. Dodaje, że te nowe wiązania mogą trochę pomóc, ale najważniejsza i tak jest wysoka forma. Moja forma się utrzymuje, skoki są nadal dobre, a gdy jest forma, to zapięcia są tylko dodatkiem - mówi Małysz.

Niedzielny konkurs indywidualny w Lahti to pierwsze zawody Turnieju Nordyckiego. Składa się on z czterech konkursów - w Lahti, Kuopio, Oslo i Lillehammer.  Małysz nie ma już szans na walkę o Kryształową Kulę, ale liczy na to, że po świetnych dla niego igrzyskach olimpijskich, uda mu się zajmować miejsca na podium także w Skandynawii. Tu zawsze skakało mi się bardzo dobrze - kończy Małysz.