Rafał Majka, który wygrał etap Tour de Pologne w słowackim Szczyrbskim Jeziorze, przyznał, że zwycięstwo przyszło mu z większym trudem niż niedawno podczas Tour de France. "Dopiero w samej końcówce poczułem się lepiej, wrzuciłem ząbek niżej i zafiniszowałem" - podkreślił.

Polski kolarz triumfował na dwóch odcinkach "Wielkiej Pętli" i w klasyfikacji górskiej. Jadąc samotnie po zwycięstwo w Saint-Lary-Soulan w Pirenejach puścił "oczko" do kamery. W czwartek na ostatnich metrach ciężko oddychał z otwartymi ustami i wysuniętym językiem.

Szczerze powiem, że było ciężej niż we Francji. Dopiero w samej końcówce poczułem się lepiej, wrzuciłem ząbek niżej i zafiniszowałem. Udało się wygrać. Jestem odblokowany. Jak się zwycięża, to potem idzie trochę jak z rozpędu i samo wychodzi
- powiedział Majka w rozmowie z dziennikarzami.

Zawodnik grupy Tinkoff-Saxo podkreślał, że czuje się zmęczony po Giro d'Italia i Tour de France. Jadę dla polskich kibiców. Jadę głową, nie nogami - mówił.

Majka nie chciał spekulować, jaką przewagę musi zdobyć w górach przed jazdą indywidualną na czas w Krakowie, aby zwyciężyć w całym wyścigu. Ocenił jednak, że dwaj hiszpańscy kolarze Movistaru - Benat Intxausti i Jon Izagirre, którzy w Szczyrbskim Jeziorze finiszowali tuż za nim, dobrze sobie radzą w tej konkurencji.

Może się okazać, że sam dobrze pojadę czasówkę, na przykład tak jak w Giro d'Italia, gdzie skończyłem czwarty. Nie wiem jednak jak będzie. Jestem naprawdę zmęczony. Teraz po prostu cieszę się, że wygrałem etap. Po dziesięciu latach jako pierwszy Polak - wspomniał.

Kolarz z podkrakowskich Zegartowic awansował na drugie miejsce w klasyfikacji generalnej i traci tylko sekundę do prowadzącego od etapu do Warszawy 22-letniego Petra Vakoca. Czech w czwartek z najwyższym trudem obronił pozycję lidera, tracąc do Majki 26 sekund.

Dla mnie może to lepiej, że nie mam koszulki lidera. Na szóstym etapie trudno będzie kontrolować wyścig - ocenił Polak.

Do zakończenia Tour de Pologne pozostały dwa odcinki. Piątkowy, wokół Bukowiny Tatrzańskiej, jest uważany za najtrudniejszy. W sobotę wyścig zakończy 25-kilometrowa jazda indywidualna na czas ze startem i metą Krakowie.

(mal)