Polscy siatkarze przegrali w Rio de Janeiro z Brazylią 0:3 (23:25, 24:26, 20:25) w swoim trzecim meczu grupy A Ligi Światowej. Polacy mają czego żałować, bo w dwóch pierwszych setach wygrywali nawet kilkoma punktami, jednak w końcówkach obu partii roztrwonili przewagę.

Pierwszy set zaczął się niezwykle obiecująco. Biało - czerwoni prowadzili już nawet pięcioma punktami, a dobry mecz rozgrywał Bartosz Kurek. W końcówce więcej zimnej krwi zachowali jednak Canarinhos i wygrali 25:23.

W drugiej partii także ogromne emocje. Polscy siatkarze wygrywali już 8:3, ale najlepsza drużyna globu ponownie potrafiła odwrócić losy seta. Z dużą pomocą biało-czerwonych, którzy popełniali zbyt dużo błędów w polu zagrywki. Brazylijczycy wygrali tę partię 26:24.

Trzeci set rozpoczął się od prowadzenia gospodarzy. Wprawdzie Polacy prawie odrobili straty, ale rywale nie dali sobie wydrzeć zwycięstwa z rąk. Wygrali 25:20, a mecz zakończył skutecznym atakiem Giby. Najskuteczniejszym graczem meczu był Leandro Vissotto, który zdobył 18 punktów.

Kolejne spotkanie jutro o godz. 15.