Mówi, że ma dopiero 18 lat plus VAT. Na pytanie o słabszy sezon odpowiada, że jego skakanie jeszcze się nie zaczęło. Zaraża wszystkich doskonałym humorem. I trudno się dziwić, bo w ostatniej chwili zdecydował o wyjeździe na halowe mistrzostwa Europy i wywalczył tam srebrny medal! Piotr Lisek w rozmowie z Pawłem Pawłowskim opowiedział, co zmieniło się w jego skakaniu i jakie znaczenie mają tyczki podczas skoku na najważniejszej imprezie.

Paweł Pawłowski RMF FM: 5,80 to już wysokie skakanie. Czujesz, że wróciłeś do formy?

Piotr Lisek: Tak, myślę, że tak. Nie pojechałbym na te mistrzostwa Europy, gdybym nie wiedział, na jakim miejscu jestem w treningu. Pierwszy raz w tym sezonie skakałem wyżej na treningu niż na zawodach. Cieszę się, że Marcin Szczepański, mój trener, namówił mnie, abym jechał na mistrzostwa i że tak to wszystko zagrało, bo mogło być dużo, dużo gorzej. Gdybym nie skoczył 5,80, to wróciłbym tutaj z wynikiem 5,60. I ja już widzę te komentarze i te wiadomości, które by się posypały, że po co tam pojechałem. Ale na szczęście tak się nie stało i cieszę się, że jestem tu, gdzie jestem.

Piotr Lisek jeszcze się nie skończył?

Ja nie, nie lubię tego sformułowania. Ja już widzę te nagłówki: Piotr Lisek jeszcze się nie skończył. A ja powiem tak: jeszcze się nie zaczął.

Po konkursie mówiłeś, że masz 18 lat + VAT.

Dokładnie! Będę skakał do trzydziestki (śmiech). Wszystko jest na dobrej drodze, żeby skakać wysoko i robię, co w mojej mocy, by cieszyć wasze serduszka.

Co ze sprzętem? Podobno wróciłeś do twardych tyczek?

Skaczę na tych tyczkach, na których skoczyłem sześć metrów. Sprzęt się nie zmienił, tylko chodzi o tę twardość, która umożliwia skakanie sześciu metrów. I to jest bardzo, bardzo duży prognostyk na to, że ten potencjał jest. Trzeba go tylko wykorzystać.

Potencjał ma Armand Duplantis. Fenomen i rekordzista świata. Przy tym drobny, szczupły chłopak. Ty natomiast jesteś wytrenowany, dobrze zbudowany, świetny w gimnastyce, ale jednak cięższy. To nie jest minusem przy skakaniu?

Ja widzę tylko jeden minus i ten minus jest w głowie. Cięższa osoba musi chwytać twardsze tyczki. A jednak to się wiąże z taką niepewnością w twojej głowie, że chwytasz twardszą tyczkę i myślisz: może nie dam rady. Dlatego ciągle musisz przebijać tę niepewność w swojej głowie. Fakt Mondo Duplantis jest szczupłym chłopakiem. Ja jestem dobrze zbudowanym mężczyzną i to nas różni. Natomiast w latach 90.taki był wzorzec skoczka. To się zmienia z każdym dziesięcioleciem. Za chwilę przyjdzie ktoś dobrze zbudowany, na którym będziemy wszyscy skupiali swój wzrok. Piękno skoku o tyczce polega na tym, że każdy skakać może. Ten wysoki, niski i szczupły, czy trochę bardziej zbudowany.

Gdzie sięgają twoje ambicje? Myślisz o mistrzostwach świata w Budapeszcie, czy już wybiegasz w przyszłość aż do igrzysk w Paryżu?

Na razie pierwszy przystanek to mistrzostwa świata. Faktycznie igrzyska też są w planach, jeśli uda się tam dostać. Wtedy będą to trzecie moje igrzyska. Mam nadzieję, że będę z tego bardzo dumny, bo to też nie jest taki mały wyczyn, żeby być na trzech igrzyskach z rzędu.

Opracowanie: