Piękna (do przerwy) i zespołowa (przez cały mecz) gra Ajaksu dała mu zwycięstwo z Tottenhamem w Londynie (1-0), szeroko otwierając drogę do finału Ligi Mistrzów. Gospodarze też mieli swoje szanse, ale przed rewanżem w przyszłym tygodniu w Amsterdamie czeka ich jeszcze trudniejsze zadanie. Nie zmienia to faktu, że obydwie ekipy zaprosiły kibiców na prawdziwą piłkarską ucztę!

Właśnie taki Ajax chcieliśmy oglądać. Szybki, pewny siebie, bez kompleksów. Jednym słowem - grający na luzie. Może od samego początku nie było tego widać, może Tottenham też starał się postawić swoje warunki, ale minął zaledwie kwadrans, gdy Ajax przeprowadził pierwszą groźną akcję i zaczęło się!

To była w ogóle znakomita akcja, taka w stylu Ajaksu. Wypracowana, wręcz wypieszczona. Na jej zakończenie Ziyech tak idealnie podał po będącego na granicy spalonego van de Beeka, że ten miał niewiarygodnie dużo czasu, aby cztery razy przemyśleć, w który róg posłać piłkę, będąc sam na sam z Llorisem. A nawet, gdyby zapytał francuskiego bramkarza o zdanie, bramka pewnikiem i tak by padła.

Tak Tottenham został znokautowany

To były minuty, które wstrząsnęły Tottenhamem. Bo Ajax nie zadowolił się prowadzeniem, nie cofnął się ani na jotę, nie dopuszczał gospodarzy nawet do własnego pola karnego! Nie mówiąc o tym, aby pozwolić ekipie Mauricio Pochettino na coś więcej. A gdy już "Koguty" nieśmiało zagroziły bramce Onany, to młody Kameruńczyk pokazał, że to jego teren, gdy piąstkując piłkę solidnie poturbował Vertonghena. Tak bardzo, że Belg wrócił jeszcze na boisko, a zaraz miał poważne problemy, aby samemu ustać na nogach! Ładnie i przytomnie zachował się w tej sytuacji sędzia Lahoz, wyczuwając, że dalsze przebywanie Vertonghena na murawie może być groźne dla jego zdrowia.

Tottenham był znokautowany, dosłownie i w przenośni.

A Ajax się bawił. Tak, jak potrafi najbardziej. Tak, jak pokazał we wcześniejszych meczach z Realem i z Juventusem. Tak, jak zachwycił niemal całą Europę. Akcja, po której Van de Beek wyszedł na pozycję, a Tadić dostrzegł go, myląc obronę Tottenhamu, była pewnie jedną z najładniejszych w całej fazie pucharowej. Tym razem Lloris nie dał się jednak zaskoczyć.

Młodzi gracze Ajaksu grali jak stare wygi, nawet jeśli Spurs starali się odgryźć. Jak nie Lucas, to Alderwiereld (głową tuż nad poprzeczką) albo jeszcze Sissoko (mocno z dystansu). Stwierdzenie, że brak kontuzjowanego Kane’a i zawieszonego Sona w znaczący sposób wpłynął na grę gospodarzy w ofensywie jest z pewnością w dużym stopniu prawdziwe, choć trzeba też oddać zwartej defensywie Ajaksu, że nie przyprawiała kibiców z Amsterdamu o palpitację serca.

Jeśli jednak ktoś myślał, że losy meczu są rozstrzygnięte zaledwie po 45 minutach, to był w błędzie. Na drugą połowę obydwie drużyny wyszły na boisko jeszcze bardziej naładowane energią! Akcje sunęły z jednej i z drugiej strony, sytuacja mogła zmienić się w każdej chwili. Mówiąc najkrócej - Ajax z Tottenhamem tworzyli widowisko godne półfinału Ligi Mistrzów.

Gospodarze przejęli inicjatywę, grali bardzo agresywnie, zdając sobie sprawę, iż trzeba jeszcze wykrzesać trochę sił, aby jechać do Amsterdamu z większym przekonaniem, że jednak można zaskoczyć rywali; że jeszcze nie wszystko stracone. Szczególnie dobrze spisywał się Sissoko. 

Jak słupek uratował gospodarzy

Kolejna bramka wisiała w powietrzu. Blisko był Rose, ale stało się też jasne, że kontry Ajaksu mogą być zabójcze. I pewnie by tak było, gdyby Neres odrobinę celniej przymierzył (78.). Bezradny Lloris mógł tylko odprowadzić wzrokiem piłkę, która odbiła się od słupka i wyszła w pole.

Ta bramka postawiłaby graczy Pochettino w szalenie trudnej, wręcz beznadziejnej sytuacji.

A tak jeszcze wszystko jest możliwe. Choć patrząc na dojrzałość w grze Ajaksu (17. mecz w tegorocznej Lidze Mistrzów i tylko jedna porażka!), trudno też zaprzeczyć, że młodzież grająca dzisiaj najpiękniejszą piłkę w Europie, staje coraz bardziej przed bramami raju. 

Tottenham - Ajax 0-1 (0-1)

Bramka: 0-1 van de Beek (15.)

Tottenham: Lloris  - Alderweireld, Sánchez, Vertonghen (39. Sissoko) - Trippier (80. Foyth), Eriksen, Wanyama, Rose (79. Davies) - Alli, Llorente, Lucas.

Ajax: Onana - Veltman, de Ligt, Blind, Tagliafico - van de Beek, Schoene (65. Mazraoui), de Jong - Ziyech (87. Huntelaar), Tadić, Neres.

Żółte kartki: Tagliafico (30.), Veltman (62.), van de Beek (82.).

Remigiusz Półtorak