Nieprzyjemny zapach, tylko ciepła woda w kranach, grzyb na ścianach, niedziałający internet i słabe warunki żywieniowe – tak zakwaterowani są polscy lekkoatleci w trwających w Dausze mistrzostwach świata.

W tym samym hotelu zakwaterowani są m.in. Szwajcarzy, Włosi, Bułgarzy czy Węgrzy. Pokoje są różne. Jedni mają warunki całkiem dobre, ale narzekają jedynie na stołówkę, inni z kolei brzydzą się nawet wziąć kąpiel, bo w łazienkach jest tak brudno.

Nie jest to jakieś "księżniczkowanie", ale warunki w hotelu na mistrzostwach świata nie są takie, jakich się spodziewaliśmy. Jest też sporo zastrzeżeń, co do samej organizacji. Był problem z tak błahą sprawą, jak internet. Każdy z nas chciał się skontaktować z rodziną, a po prostu były z nim problemy. Jedzenie nie jest jakieś specjalne dla sportowca, ale da się przeżyć. Jest ciepła woda, ale dostajemy zbyt mało wody butelkowanej. Nie ma lodu, a wiadomo, że sportowcy potrzebują go do ochłodzenia się, czy regeneracji. Musiałyśmy pójść z koleżanką do restauracji i po wielkich trudach udało się uzyskać lód. Organizatorzy ledwo dają radę. W czwartek nie załapałam się na pierwszą turę wyjazdu na trening i godzinę musiałam czekać na kolejny autobus. Może akademikowe warunki byłyby gorsze, ale jesteśmy w Dausze w Katarze i każdy spodziewa się wysokiego poziomu. Zwykłe mityngi w Polsce są w stanie przebić tutejsze warunki. Każdy daje sobie radę w takich warunkach. Gdzieniegdzie jednak widać grzyb na ścianach, a klatką schodowa strach iść - mówi w rozmowie z Onetem Anna Sabat.

Prawdą jest, że pokoje w wielkim, składającym się z czterech wież hotelu Ezdan są bardzo różne. Im wyżej ktoś mieszka, tym lepszy jest standard pokoi.

Na pewno warunki odbiegają od tego, co widzieliśmy na stronie internetowej, ale przyjechałam tu na zawody, a nie na wakacje. Oczywiście mogłoby być lepiej, ale nie przejmuję się tym - zaznaczyła młociarka Joanna Fiodorow.

Na warunki narzekała też reprezentantka Holandii Dafne Schippers. "To naprawdę nie chodzi o to, że nie chcemy spać w tym hotelu, ale nie to nam obiecano" - napisała na Twitterze. Z kolei holenderski dziennikarz udostępnił na tym samym portalu zdjęcia porównujące jak miał wyglądać hotel, a jak prezentuje się w rzeczywistości.

Nie narzekam, chociaż faktycznie nie jest to najlepszy hotel, w jakim nas zakwaterowano. Najsłabiej jest z jedzeniem, bo trudno jest coś sobie dobrać - przyznała brązowa medalistka ostatnich MŚ w skoku wzwyż Kamila Lićwinko.

Na skargi sportowców zareagował wiceprezes Polskiego Związku Lekkiej Atletyki Tomasz Majewski. Warunki są w porządku. Jeśli ktoś oczekuje luksusów, a nie skupia się na starcie, to chyba pomylił mistrzostwa świata z wakacjami. Na mistrzostwach świata w Helsinkach w 2005 roku wszyscy mieszkali w internatach. W naszym hotel mieszkają prawie wszystkie reprezentacje. Tylko Norwegowie się wyprowadził - powiedział w rozmowie z Onetem.

Mistrzostwa świata w Dausze potrwają do 6 października. Polskę reprezentuje 44-osobowa grupa lekkoatletów.