Kibice nie mają co liczyć na moje sukcesy na początku sezonu - zapowiada mistrzyni olimpijska z Vancouver w biegu narciarskim na 30 km stylem klasycznym Justyna Kowalczyk. "Tak jest zawsze ze mną, że na początku sezonu jestem słaba i nie sądzę, aby tym razem było inaczej. Jak zacznę starty w Pucharze Świata od 15. miejsca to będzie duży sukces" - powiedziała Kowalczyk podczas uroczystości otwarcia sezonu 2010/2011 przez Polski Związek Narciarski.

Mistrzyni świata z Liberca 2009 nie wskazała, kto będzie jej największą rywalką. Uważa, że jest dziewięć, dziesięć zawodniczek, które mogą walczyć o najwyższe laury. Zaznaczyła też, że nie będzie zaostrzenia rywalizacji z Norweżkami.

Na mistrzostwach świata w Oslo (23.2-6.3) nie będzie żadnej wojny. Jeżdżę na zawody, a nie na pola walki. Co prawda istnieje dystans pomiędzy Norweżkami, a pozostałymi zawodniczkami - w tym mną - ale nie jest to nic nadzwyczajnego. Przecież w życiu nie jest tak, że do wszystkich się uśmiechamy, że wszystkich traktujemy tak samo. W niektórych przypadkach ograniczamy się do zwrotów grzecznościowych: dzień dobry, do widzenia, gratuluję. Tak było w moich relacjach z Norweżkami od zawsze i nie widzę powodu aby to zmieniać - zaznaczyła Kowalczyk.

Wspomniała, że jest zadowolona z tego, jak przepracowała okres przygotowawczy. Przebiegł bardzo spokojnie, zrealizowałam to, co miałam w planach, trenowałam tam, gdzie zakładaliśmy z trenerem, także pogoda nam sprzyjała. Ominęły mnie większe urazy, były tylko drobne przeciążenia, które zwalczaliśmy po drodze - mówi Kowalczyk.

Pierwsze zawody Pucharu Świata w biegach narciarskich odbędą się 20 listopada w Gaellivare. Jak zapowiedziała Kowalczyk, nie wystartuje w dwóch imprezach cyklu - w Duesseldorfie i Libercu.