"Liczyłem, że wygrywając w Koszycach uda mi się jeszcze odrobić straty do Toma Kristenssona. Myślę, że wyniki całego sezonu są jednak sprawiedliwe, ale wolałbym, że były dla nas korzystniejsze" - mówi w rozmowie z RMF FM rajdowy wicemistrz Polski Grzegorz Grzyb, który w weekend wygrał kończący sezon Rajd Koszyc na Słowacji. W rozmowie z RMF FM opowiedział o kluczowych momentach, które przesądziły o losach tytułu

Zakończony niedawno rajdowy sezon miał trzech głównych bohaterów. Złoty medal wywalczył Szwed Tom Kristensson. Srebro trafiło w ręce Grzegorza Grzyba, a brąz zdobył Kacper Wróblewski, który jednak nie wystartował w Rajdzie Koszyc, bo nie miał już szans na to by poprawić swoją pozycję. Grzyb przyznaje, że liczył jeszcze nie odrobienie strat do Kristenssona, ale to na wcześniejszym etapie sezonu nie wywalczył odpowiedniej liczby punktów:

"Miałem cień nadziei, że na Słowacji uda się  uda się wywalczyć mistrzostwo Polski. Fajne jest to, że rywalizowaliśmy z grupą bardzo mocnych kierowców. Jest oczywiście też ten lekki niedosyt, takie ukłucie w sercu, ale trzeba mieć coś co cię napędza. W Rajdzie Świdnickim przegrałem na ostatnim odcinku z Kacprem Wróblewskim. Na Rajdzie Żmudzi przegrałem na finiszu drugie miejsce z Sylwkiem Płachytką. Tych punktów mi ostatecznie zabrakło. Wszystko to świadczy jednak dobrze o klasie Toma, bo on takich problemów unikał. Miał też nieco łatwiej, bo w kalendarzu były aż trzy rajdy szutrowe, a Szwed na tej nawierzchni jest bardzo szybki" - podsumowuje Grzegorz Grzyb.

Mistrzem Polski został w tym roku wspomniany już Szwed Tom Kristensson. To nie pierwszy zagraniczny kierowca, który sięgnął po taki sukces w naszym kraju. Wcześniej udawało się to Finowi Jari Huttunenowi czy Francuzowi Brianowi Bouffierowi.

"Jeżeli chcesz się rozwijać w sporcie to musisz dążyć do najlepszych. Startował u nas Huttunen, czyli mistrz świata WRC2. Teraz Kristensson - mistrz świata juniorów. Wcześniej Bouffier, który wygrał na przykład Rajd Monte Carlo. Ciężko znaleźć sobie lepszych konkurentów, od których możesz się czegoś nauczyć. Musisz mieć skalę odniesienia do tych najszybszych. Ja na podobnej zasadzie startuję od lat na Słowacji. Na początku byłem tam obcy, ale teraz po tylu sezonach i tylu sukcesach traktują mnie już jak swojego" - mówi wicemistrz Polski.

Grzegorz Grzyb jest obecnie jednym z najbardziej doświadczonych rajdowców w naszym kraju. W tym sezonie oprócz wicemistrzostwa Polski wywalczył także tytuł Mistrza Słowacji i Mistrza Europy Centralnej. Nic dziwnego, że cały czas myśli o realizacji kolejnych celów i o kolejnych zwycięstwach:

"Mam dwie drogi. Wszystko zależy oczywiście od budżetu. Albo pojedziemy cykl Mistrzostw Europy i wybrane rundy Mistrzostwo Polski albo zrobimy na odwrót i będziemy rywalizować w RSMP i zajrzymy na kilka rund Mistrzostw Europy by powalczyć z tymi najszybszymi na kontynencie. Teraz pracujemy już nad tym by zaplanować budżet, wydatki, sprawdzić nasze możliwości związane z finansami. Musimy przygotować się na wydatki, koszty. Ta praca już się rozpoczyna" - podsumowuje Grzegorz Grzyb. 


Opracowanie: