Mariusz Fyrstenberg i Marcin Matkowski po raz drugi zmierzą się z Białorusinem Maksem Mirnym i Kanadyjczykiem Danielem Nestorem w tegorocznym ATP World Tour Finals. "Stać nas na niespodziankę" - zapowiadają.

W grupie B polscy tenisiści przegrali z tym deblem 4:6, 3:6. Wcześniej Polacy tylko raz spotkali się z białorusko-kanadyjskim duetem, w styczniu, gdy przegrali z nim w ćwierćfinale wielkoszlemowego Australian Open 6:7 (3-7), 3:6.

Tym razem był trochę inny mecz, niż ten w Melbourne. We wtorek Mirnyj i Nestor bardzo dobrze grali i trochę nas zbili, nie da się ukryć. Myślę, że będziemy grali jak najwięcej ustawienia australijskiego, przynajmniej przy moim serwisie. Niestety, mój drugi serwis na Nestora to za mało. Albo będę musiał trochę zwolnić pierwszy serwis, albo dużo mieszać i stosować różne triki. Na pewno jak się cały czas z nimi równo gra, to nie są nie do pokonania, ale na pewno pokonanie ich jest możliwe - powiedział Fyrstenberg.

Występ w finale mastersa, a tym bardziej wygranie go, to wielkie osiągnięcie, które nie zdarza się codziennie. Musimy przeciwko nim zagrać najlepszy tenis i zobaczyć co wyjdzie. Myślę, że stać nas na niespodziankę. Może uda nam się wygrać jeszcze w tym roku jakiś turniej - dodał Matkowski.

Gra o wysoką stawkę

Finał rozpocznie się o godzinie 15.30 czasu miejscowego (16.30 polskiego). Jego stawką, oprócz tytułu, jest 500 punktów do obydwu rankingów deblowych oraz 125 tysięcy dolarów do podziału na parę. W tym tygodniu Polacy zdobyli już 800 punktów (o 200 więcej, niż przed rokiem, gdy odpadli w Londynie w półfinale), a zarobili już 140 tys. dolarów.

Dwie godziny później rozpocznie się decydujący pojedynek singlistów. W nim niepokonany od 16 spotkań Szwajcar Roger Federer zmierzy się z Francuzem Jo-Wilfriedem Tsongą, którego pokonał w poprzednią niedzielę na otwarcie rywalizacji w grupie B.

30-letni Szwajcar po raz 100. wystąpi w finale, a także stanie przed szansą zdobycia 70. tytułu w karierze