Lech Poznań mistrzem, Wisła Kraków wicemistrzem, a brązowy medal dla Ruchu Chorzów. W warszawskiej siedzibie PKOl przyznano nagrody po zakończonym wczoraj sezonie Ekstraklasy. Piłkarzem roku został wybrany król strzelców Robert Lewandowski.

Bez dobrych podań nie byłoby tej nagrody - stwierdził Lewandowski, główny bohater dzisiejszej gali. Zabawa w sobotnią noc była świetna. Nasz sukces fetowało 100 tysięcy ludzi. Niektórych bolą głowy, ale to słodki ból - opowiadał ze sceny trener mistrzów kraju Jacek Zieliński.

Skwaszoną minę miał szkoleniowiec ustępującego mistrza Henryk Kasperczak. Uznaję klasę rywali i serdecznie im gratuluję. Niemniej, dla mnie prawdziwym objawieniem był Ruch Chorzów. Pamiętamy, że w ubiegłym sezonie bronił się przed degradacją - mówił trener Wisły.

Dla nas ten brązowy medal jest prawie jak mistrzostwo - przyznał z kolei trener Ruchu, Waldemar Fornalik.

Czwarta w tabeli Legia, która nie zakwalifikowała się do rozgrywek Ligi Europejskiej była reprezentowana tylko przez rzecznika klubu Michała Kociębę oraz Jakuba Koseckiego, który otrzymał nagrodę dla najlepszego piłkarza Młodej Ekstraklasy.

Na widowni był Roman Kosecki, poseł na Sejm, a w przeszłości znakomity zawodnik. Gdy jego syn odbierał nagrodę, powiedział: Nie zadedykuję tacie nagrody. Zawdzięczam ją kolegom z drużyny - powiedział rezolutnie młody zawodnik, który jest trochę uczulony na pytania dotyczące sławnego ojca. Stwierdził też, że nie wie, czy zostanie w Legii. To zależy od tego, czy nowy trener będzie na niego stawiać, już w dorosłym zespole.

Odkryciem sezonu uznano napastnika Ruchu, Artura Sobiecha. Strzelec 10 goli w sezonie nie chciał ujawnić, czy zostanie w Chorzowie, czy stanie się w Lechu następcą odchodzącego do Borussii Dortmund Lewandowskiego. Mam ważny kontrakt z Ruchem. Wszystko okaże się w przyszłym tygodniu - powiedział.

Nagrodę Fair Play dostała Polonia Bytom.