Piłkarze Cracovii w piątkowym spotkaniu ekstraklasy przegrali na własnym stadionie z Lechią Gdańsk. Była to ich pierwsza porażka na tym obiekcie.
Pierwsza połowa mogła podobać się kibicom. Było sporo akcji podbramkowych, zaś gra toczyła się w szybkim tempie.
Krakowianie mogli objąć prowadzenie w 11. minucie, ale po strzale z 16 m Marcina Budzińskiego piłka odbiła się od słupka.
Sześć minut później było już 0:1. Rafał Wolski na lewym skrzydle "oszukał" Huberta Wołąkiewicza i podał w kierunku Flavio Paixao. Ten nie był pilnowany, ale skiksował. Jednak piłka dotarła do jego brata Marco, który nie spudłował.
W 35. minucie - nie po raz pierwszy i ostatni w tym spotkaniu - Grzegorz Sandomierski uratował swój zespół od utraty gola. W tym przypadku obronił strzał z bliska Marco Paixao.
Po przerwie było mniej ciekawie. Inicjatywę przejęła Cracovia, ale nie potrafiła odrobić straty. Blisko tego była w 57. min. Bardzo ładnie przyjął wtedy piłkę Jakub Wójcicki, sprawnie z nią się obrócił, uderzył, ale niecelnie.
(az)