Mistrzyni świata na dystansie 800 m Caster Semenya, która wciąż czeka na wyniki testów płci, przyznała, że bieganie nic dla niej nie znaczy i zakończenie kariery nie stanowiłoby większego problemu. Jednak zawodniczka RPA na razie o tym nie myśli.

Decyzja, czy będę dalej biegać wcale nie zależy od IAAF. Czekam na stanowisko światowej federacji, ale nawet jeśli będzie dla mnie pozytywne, nie znaczy, że wrócę na bieżnię - oświadczyła dziennikarzom w Pretorii 19-latka, która nie znalazła się w reprezentacji RPA na lipcowe mistrzostwa Afryki.

Powiedziała też, że bieganie nic, no może prawie nic, dla mnie nie znaczy. Jeśli postanowię zakończyć karierę, nie będzie to stanowić dla mnie wielkiego problemu, choć na razie absolutnie o tym nie myślę.

Zaznaczyła, że sport nie jest całym jej życiem. Mam inne talenty, studiuję, poradzę sobie. Lekkoatletyka to nie wszystko.

W sierpniu minionego roku Semenya, praktycznie nieznana biegaczka, wygrała wyraźnie finał mistrzostw świata w Berlinie na 800 m. Niemal natychmiast pojawiły się spekulacje na temat jej płci. IAAF zaleciło przeprowadzenie dodatkowych badań, których wyników jeszcze nie ujawniono. Od siedmiu miesięcy Caster nie startuje.