Belgowie myślą o połączeniu ligi z Holendrami, Rosjanie chcą wspólnych rozgrywek z państwami byłego ZSRR. W europejskim futbolu coraz więcej mówi się o rewolucyjnych zmianach w ligowych rozgrywkach.

Ambasadorem zmian w Belgii jest właściciel klubu Standard Liege Roland Duchatelet, który grozi, że jeśli nie powstanie wspólna piłkarska liga belgijsko-holenderska, to jego zespół wycofa się z rozgrywek. Bez powstania Beneligi futbol belgijski umrze piękną śmiercią. Jeśli ten projekt nie dojdzie do skutku, Standard będzie się starał o włączenie do francuskiej Ligue 1 - powiedział Duchatelet, cytowany przez dzienniki grupy Sudpresse.

Priorytetem dla prezesa Standardu jest jednak powstanie Beneligi, w której występowałoby osiem klubów z Belgii i dwanaście z Holandii. Miałaby ona pod względem praw telewizyjnych być równie atrakcyjna, co najlepsze ligi europejskie. Anderlecht, Brugia, Ajax i PSV Eindhoven są za tym projektem - dodał Duchatelet.

O jeszcze większych zmianach mają wkrótce debatować kluby ze wschodu. Komisja, w skład której wejdą przedstawiciele czołowych rosyjskich klubów, przygotuje projekt ligi piłkarskiej z udziałem zespołów z krajów byłego ZSRR - poinformował w środę prezes i trener pierwszoligowej Ałanii Władykaukaz Walery Gazzajew.

Za inicjatora stworzenia ligi uważany jest szef koncernu gazowego Gazprom i zarazem właściciel Zenitu St.Petersburg Aleksiej Miller. Do rozpoczęcia rozgrywek konieczna jest zgoda Europejskiej Unii Piłki Nożnej (UEFA). Podobna liga pod nazwą KHL funkcjonuje w hokeju na lodzie.

Czołowe kluby Rosji, a wśród nich m.in. Zenit St. Petersburg, CSKA Moskwa, Anży Machaczkała, a także Ukrainy - Dynamo Kijów i Szachtar Donieck liczą na to, że dzięki stworzeniu wspólnej ligi wzrośnie liczba widzów na stadionach. Występowaniem w lidze są także zainteresowane drużyny z Armenii, Białorusi i Kazachstanu.