"To skurczybyki" - tak Adam Małysz skomentował zwycięstwo Austriaków w zawodach Pucharu Świata w skokach narciarskich w Planicy. Konkurs wygrał Gregor Schlierenzauer przed Thomasem Morgensternem i Martinem Kochem.

Małysz był ósmy, tuż przed nim uplasował się Kamil Stoch. Bezkonkurencyjni byli Austriacy, którzy będą faworytami sobotniego konkursu drużynowego. To jest aż niemożliwe, co oni robią. Nie chce się w to wierzyć. To są skurczybyki. Widać, jaką mają siłę przebicia i jaką mają szkołę. To właśnie u nich procentuje. Jest ich tak dużo i na dodatek wszyscy skaczą naprawdę dobrze. Jeśli w trójkę stoją na podium, to aż niefajnie - powiedział Małysz. Jego zdaniem walkę z podopiecznymi Aleksandra Pointnera mogą podjąć Norwegowie, Kamil Stoch, Niemcy.

Ciągle ktoś próbuje się przebić. Myślę, że przyjdą tacy, którzy ich pokonają. Wszystko dzieje się pokoleniowo i czasami trzeba trochę czasu, by taka zmiana nastąpiła. Nie wszyscy od razu wyskakują, jak zrobił to Gregor Schlierenzauer. Czasami trzeba się nakręcić, by dotrzeć na szczyt. Dlatego jestem pewny, że wszystko się pozmienia - prognozował Małysz.Podopieczny Hannu Lepistoe nie ma jednak złudzeń i wie, że w sobotę w konkursie drużynowym będzie bardzo ciężko walczyć z Austriakami. Na nich będzie bardzo ciężko znaleźć kogoś. Chyba że warunki by się diametralnie zmieniły. Wtedy może wydarzyć się wszystko. Są Norwegowie, którzy są latawce; są Słoweńcy, którzy są u siebie i też potrafią latać, i są Polacy, którzy też całkiem nieźle skaczą - ocenił.

Sobotnia rywalizacja ma się zacząć o godz. 10.15. Dzień później odbędą się ostatnie w tym sezonie zawody Pucharu Świata.