Andrzej Gołota trenuje już w Częstochowie przed zaplanowaną na 25 października pokazową walką z Danelem Nicholsonem, która ma być ozdobą gali bokserskiej Fight Night 9 "Gołota vs. Nicholson - Pożegnanie".

Gołota, który czterokrotnie walczył o tytuł mistrza świata w najcięższej kategorii, już od piątku przebywa pod Jasną Górą, a we wtorek spotkał się z dziennikarzami w Hali Sportowej Częstochowa, gdzie odbędzie się październikowa gala. Brązowemu medaliście igrzysk olimpijskich w Seulu towarzyszyła żona Mariola.

Uważa ona, że jej mąż podjął w końcu męską decyzję i faktycznie kończy karierę. Co do wyboru miejsca pożegnalnej walki wyjaśniła: To wspólny pomysł Andrzeja i Marcina Najmana, który stwierdził, że tak legendarnemu zawodnikowi należy się godne pożegnanie. My bardzo dobrze czujemy się w Częstochowie - mamy tutaj przyjaciół i na Jasnej Górze, i we władzach miasta. Zawsze jesteśmy tutaj bardzo życzliwie przyjmowani.

Nie jest tajemnicą, że w tych dniach państwo Gołotowie obchodzą rocznicę ślubu, który zawarli przed 24 laty na Jasnej Górze. Dla nas to trochę sentymentalna podróż w przeszłość - dodała Mariola Gołota.

Natomiast sam Andrzej Gołota, który do walki przygotowuje się biegając ulicami Częstochowy i trenując w jednym z miejscowych klubów, opowiedział o zabawnym zdarzeniu, które mu się przytrafiło. Podczas porannego biegu tak "się rozpędził", że... w pewnym momencie stracił orientację, w którym miejscu się znajduje. A że nie pamiętał nazwy hotelu, w którym mieszka, więc poprosił taksówkarza, by ten zawiózł go do... Hali Sportowej Częstochowa, w której miała się odbyć wtorkowa konferencja prasowa. Mariola Gołota żartowała, że taka sytuacja już się nie powtórzy, gdyż Andrzej dostał... plan miasta.

(j.)