"Marzyłem o tym, by zakończyć karierę właśnie w takiej chwili. Dopiero teraz wszystko do mnie dotarło i ciężko będzie mi wrócić do domu"- powiedział po niedzielnym konkursie w Planicy Adam Małysz. Podczas swoich ostatnich zawodów w karierze Polak stanął na najniższym stopniu podium. Zwyciężył Kamil Stoch.

Po pierwszej serii Małysz zajmował trzecie miejsce. Finałową kolejkę odwołano z powodu silnych podmuchów wiatru. Małysz wyprzedził Austriaka Andreasa Koflera w klasyfikacji generalnej Pucharu Świata i znalazł się na trzeciej pozycji. Czy można sobie wymarzyć lepsze zakończenie kariery? Dla mnie było perfekcyjnie. Opatrzność nad nami czuwała i na koniec szczęście nam sprzyjało. Byłem nastawiony na to, że będzie druga seria. Narty przetestowałem i byłem gotowy. Wiem, że zawsze tak jest, że jak zawodnik prowadzi lub znajduje się w czołówce to się już nie chce, ale jeśli się wie, że jest się dobrze przygotowanym, to nie ma takich obaw - skomentował.

Góralski strój

Po raz ostatni na starcie polską flagą przyczepioną na ciupadze machali asystent trenera Hannu Lepistoe - Robert Mateja i Maciej Maciuszek, ubrany w góralski strój. Ta ciupaga była przygotowana dla Hannu. Miał mieć także kapelusz i serdak. Tak ubrany miał mi zamachać po raz ostatni. Niestety, Hannu z powodów zdrowotnych nie było, dlatego na fladze napisaliśmy dla niego podziękowania. Myślę, że jak się wszystko uspokoi, a on nie będzie mógł przyjechać do Zakopanego na moje pożegnanie, ja się wybiorę do Finlandii - zaznaczył Małysz.

Pożegnanie w Zakopanem

Prawdziwe pożegnanie Adama Małysza odbędzie się 26 marca w Zakopanem, ale już w niedzielę zawodnicy oddali hołd 33-letniemu Polakowi. Szwajcar Simon Ammann i Norweg Tom Hilde zapuścili wąsy, a firma produkująca sprzęt dla Małysza przygotowała dla niego specjalne narty. Właśnie takie momenty są dla mnie niesamowite. Wiem, że mam wsparcie w polskich fanach, mediach, ale gdy widzę jak płaczą dziennikarze spoza Polski nie mogę w to uwierzyć. Przez całą karierę czułem ich wsparcie i sympatię - powiedział dwukrotny wicemistrz olimpijski z Vancouver.

Koniec z dietą

Na początek nowej drogi Małysz zapowiedział, że kończy się z dietą. Już jestem głodny, ale nawet nie myślałem o tym, co najchętniej bym zjadł. Zawsze moją ulubioną potrawą była kaczka i barszcz czerwony. Ale pomalutku, żeby się nie roztyć i wątrobie nie zaszkodzić - żartował mistrz.