Zakopiańscy radni obawiają się powtórnej sprzedaży Polskich Kolei Linowych (PKL) po możliwym wejściu spółki na giełdę. Podczas czwartkowej sesji Rada Miasta przyjęła stanowisko sprzeciwiające się zmianom właścicielskim w firmie, która zarządza m.in. kolejką na Kasprowy Wierch. Górale apelują do premiera o reakcję i ochronę interesu publicznego. "Każde zmiany właścicielskie budzą na Podhalu pewne kontrowersje" - czytamy w oświadczeniu.
- Polskie Koleje Linowe zostały sprzedane w 2013 r., co wywołało sporo kontrowersji, zwłaszcza wśród mieszkańców Podhala.
- W 2018 r. Polski Fundusz Rozwoju odkupił większość akcji PKL.
- Obecnie pojawiły się plotki o możliwej sprzedaży lub debiucie giełdowym PKL, co budzi obawy lokalnej społeczności o utratę kontroli nad spółką.
- Rada Miasta Zakopanego i burmistrz apelują do premiera Tuska o ostrożne podejście do tematu i uwzględnienie głosu mieszkańców w decyzjach dotyczących PKL.
- Więcej informacji lokalnych znajdziesz na stronie RMF24.pl.
Polskie Koleje Linowe, w tym kolejka linowa na Kasprowy Wierch, należące wcześniej do Grupy PKP SA., zostały sprzedane w 2013 r. za rządów PO-PSL spółce Polskie Koleje Górskie, utworzonej przez cztery podhalańskie samorządy. Kapitał na zakup w wysokości 215 mln zł zapewnił fundusz Mid Europa Partners, który następnie skupił 99,77 proc. akcji w luksemburskiej spółce Altura. Prywatyzacja wywołała wówczas liczne kontrowersje.
Zwrot nastąpił w 2018 r., kiedy to Polski Fundusz Rozwoju odkupił 99,77 proc. akcji PKL w ramach zapowiadanej przez rząd PiS repolonizacji strategicznej infrastruktury.
Pod koniec października tego roku Polski Fundusz Rozwoju podkreślił w komunikacie, że analizuje scenariusze rozwoju Polskich Kolei Linowych, ale zapewnia o zachowaniu pełnej kontroli nad spółką. Oświadczenie funduszu było reakcją na doniesienia o możliwości sprzedaży akcji PKL lub wprowadzenia spółki na giełdę.
W przyjętym w czwartek stanowisku Rada Miasta Zakopanego zaznaczyła, że PKL od dekad stanowią kluczowy element rozwoju turystyki w Tatrach, a także ważny symbol kulturowy i społeczny regionu. W uchwale podkreślono, że wszystkie działania dotyczące strategicznej infrastruktury muszą być prowadzone z najwyższą ostrożnością, w sposób transparentny i z pełnym poszanowaniem interesu publicznego.
Rada przypomniała też historyczne uwarunkowania związane z działaniem spółki. "Część gruntów, na których funkcjonuje infrastruktura PKL, była niegdyś wywłaszczana od mieszkańców Podhala, często bez pełnego odszkodowania. Społeczność lokalna traktuje spółkę jako dobro wspólne i integralny element regionalnego dziedzictwa" - napisano w apelu.
Przewodniczący Rady Miasta Grzegorz Jóźkiewicz zaznaczył, że głównym adresatem stanowiska jest premier. Jesteśmy przekonani, że o tym ruchu czy o tych pomysłach PFR-u premier nie wie, dlatego głównie apelujemy do premiera o przyglądnięcie się tym ruchom i odniesienie się pozytywnie do naszego apelu - mówił.
Burmistrz Zakopanego Łukasz Filipowicz dodał, że samorząd domaga się, aby głos lokalnych społeczności był uwzględniony. Na ten moment nie ma żadnych szczegółów, ale z obawy przed tym, żeby historia sprzed kilkunastu lat się nie powtórzyła, gorąco apelujemy, aby bardzo rozważnie podejmować temat związany z debiutem giełdowym czy innymi zmianami właścicielskimi w spółce PKL. Chcemy, aby samorządy mogły przedstawić swoje postulaty i były brane pod uwagę w dyskusjach - powiedział burmistrz.
Rada Miasta i burmistrz podkreślają, że ewentualne wejście spółki na giełdę budzi w lokalnej społeczności obawy, ponieważ w takim przypadku kontrolę nad PKL mogłaby przejąć osoba lub podmiot dysponujący większością akcji. "Każde zmiany właścicielskie budzą na Podhalu pewne kontrowersje. Chcemy, aby dobro wspólne, ochrona wartości przyrodniczych i społecznych oraz troska o zrównoważony rozwój Tatr pozostały nadrzędnymi zasadami przy podejmowaniu decyzji dotyczących PKL" - czytamy w uchwale.
Sprzedaż PKL z 2013 r. od początku budziła liczne kontrowersje. Sprawę badała m.in. prokuratura i UOKiK. Protestowali zarówno politycy PiS, jak i mieszkańcy regionu. Prezydent Andrzej Duda apelował wówczas, że sprzedaż kolejki w "obce ręce" powinna zostać zatrzymana, a w razie konieczności państwo powinno ją odkupić. Przy wjeździe do Zakopanego pojawiły się billboardy krytykujące prywatyzację. Sprzeciw lokalnej społeczności wzmacniał fakt, że część infrastruktury PKL na Kasprowy Wierch wybudowano na gruntach prywatnych właścicieli, którzy zostali wywłaszczeni pod cel publiczny.
Po sprzedaży kolejek Tatrzański Park Narodowy wezwał PKL do zaprzestania użytkowania kolejki linowej na Kasprowy Wierch i jej demontażu, podnosząc kwestie własności gruntów. Dodatkowym źródłem sporów była decyzja MSW w sprawie zgody na przejęcie nieruchomości pod infrastrukturę kolejek, przez podmiot z kapitałem zagranicznym.
W 2018 r. premier Mateusz Morawiecki ogłosił odkupienie 99,77 proc. akcji PKL przez Polski Fundusz Rozwoju.
Do PKL należą obecnie kolejki linowe i wyciągi na Kasprowy Wierch, Gubałówkę, Butorowy Wierch, Jaworzynę Krynicką, Palenicę w Szczawnicy, Mosorny Groń w Zawoi oraz Górę Żar w Międzybrodziu Żywieckim.
Do stanowiska samorządu odniosły się w przesłanym PAP komunikacie władze Polskiego Funduszu Rozwoju, właściciel PKL. PFR podkreślił, że ze zrozumieniem przyjmuje zaangażowanie przedstawicieli Rady Miasta Zakopane w kwestie przyszłości spółki, a kluczowe decyzje będą podejmowane po uprzednim rozważeniu stanowisk lokalnych interesariuszy. Fundusz przypomniał, że pozostaje w bieżącym dialogu z gminami-akcjonariuszami: Zakopanem, Kościeliskiem, Bukowiną Tatrzańską i Poroninem.
Jak wskazał PFR, od przejęcia PKL przez państwowy fundusz w 2018 r. spółka "przeszła głęboką transformację z pasywnego zarządcy w dynamicznego inwestora", zwiększając skalę działalności i znacząco rozbudowując ofertę turystyczną. "PKL staje się regionalnym championem aktywnej turystyki, inwestuje, tworzy miejsca pracy, unowocześnia infrastrukturę i wpływa na atrakcyjność całego regionu" - napisano.
Fundusz potwierdził, że jedną z analizowanych opcji pozyskania kapitału jest wprowadzenie PKL na Giełdę Papierów Wartościowych, jednak - jak podkreślono - PFR w każdym scenariuszu rozwoju zakłada utrzymanie pakietu kontrolnego państwa. "W przypadku ewentualnego debiutu giełdowego, PKL podążyłby drogą wielu innych spółek Skarbu Państwa - takich jak: PKN Orlen, PGE, PKO Banku Polskiego czy GPW, w których większościowy akcjonariusz publiczny utrzymuje decydujący wpływ na decyzje związane z ich bieżącą działalnością i przyszłością" - zaznaczono.
PFR wskazał, że możliwe wejście PKL na giełdę mogłoby przynieść regionowi wymierne korzyści, m.in. nowe miejsca pracy, większą stabilność zatrudnienia, wzrost ruchu turystycznego i wzmocnienie międzynarodowej rozpoznawalności Podhala, dzięki rozgłosowi medialnemu towarzyszącemu debiutowi.
Władze PFR zapraszają burmistrza Zakopanego i przedstawicieli Rady Miasta Zakopane na spotkanie w pierwszej połowie grudnia. "Wierzymy, że wspólnie możemy wypracować model rozwoju PKL, który połączy perspektywy dalszego dynamicznego rozwoju dla spółki z poszanowaniem unikalnego charakteru regionu i przyniesie korzyści wszystkim stronom: mieszkańcom, turystom i przyszłym pokoleniom" - napisali w oświadczeniu prezes PFR Piotr Matczuk i wiceprezes Mikołaj Raczyński.