Dwa nowe serca, dla 55-latka i 45-letniej matki pięciorga dzieci przetransportowały jednego dnia, policyjny Sokół i śmigłowiec LPR. Dzięki ich pomocy pacjenci USK we Wrocławiu dostali nowe życie.

Policyjny śmigłowiec "Sokół" w niecałą godzinę pokonał 200 km, aby jak najszybciej przetransportować serce z Górnego Śląska 55-letniemu mężczyźnie z chorobą niedokrwienną. Maszyna bez przeszkód dotarła do Uniwersyteckiego Szpitala Klinicznego we Wrocławiu - podaje wroclaw.naszemiasto.pl.

Zadanie wykonywała załoga w składzie: podinsp. pilot Łukasz Kochan - dowódca załogi, drugi pilot post. Przemysław Mazur i operator pokładowy asp. sztab. Paweł Stoczek - wszyscy z Sekcji Lotnictwa Policji KWP w Krakowie. W drodze powrotnej do bazy w stolicy Małopolski rolę dowódcy przejął asp. sztab. Manfred Janiczek z Zarządu Lotnictwa Policji GSP KGP.

Gdy tylko trzyosobowy zespół medyczny w składzie: lekarz kardiochirurg i dwie pielęgniarki-instrumentariuszki, znalazł się z sercem na pokładzie, natychmiast wystartowaliśmy w kierunku Wrocławia. Po 45 minutach lotu wykonywanego na hasło "Garda", czyli z pierwszeństwem w powietrzu, wylądowaliśmy przed USK. Dosłownie kilka minut później serce do przeszczepu było już na bloku operacyjnym, gdzie czekał gotowy do przeszczepu 55-letni pacjent - relacjonuje podinsp. pilot Łukasz Kochan z małopolskiej policji.

Jak podkreślił, dobrze jest pomagać i dowiedzieć się, że wszystko przebiegło zgodnie z planem.

Lekarze nie ukrywają, że bez pomocy policjantów, przeszczep mógłby nie dojść do skutku. Lot z sercem dla 55-latka na pokładzie policyjnego śmigłowca nie był jedynym tego dnia. Wcześniej, około 5.00 nad ranem inny zespół na pokładzie maszyny LPR transportował serce dla 45-letniej matki pięciorga dzieci z Pomorza do Wrocławia.

Pacjenci są już po operacji. Obie przebiegły bez żadnych komplikacji, bardzo pomyślnie. Trzymamy kciuki, by pacjenci mogli dalej cieszyć się długim życiem razem ze swoimi najbliższymi.