25 lat spędzi w więzieniu 23-letni Maciej D. za podpalenie kamienicy w Lęborku (woj. pomorskie). W wyniku pożaru, do którego doszło w 2018 roku, zginęło dwoje nastolatków w wieku 13 i 16 lat. Sąd pierwszej instancji skazał Macieja D. na dożywocie, a sąd apelacyjny obniżył tę karę do 25 lat. Prokurator Generalny złożył w związku z obniżeniem wymiaru wyroku, skargę kasacyjną, aby wobec 23-latka zasądzono dożywocie. Dziś Sąd Najwyższy odrzucił tę skargę.

Do tragicznego pożaru kamienicy w centrum Lęborka doszło w nocy z 30 września na 1 października 2018 roku. W jego wyniku zginęły dwie osoby, w wieku 13 i 16 lat. Ogień podłożył wówczas 18-letni Maciej D. - został on najpierw skazany na dożywocie, a następnie wyrok ten obniżono do 25 lat.

Prokurator Generalny Zbigniew Ziobro złożył skargę kasacyjną w związku ze zmniejszeniem wymiaru kary dla Macieja D.

"(...) zarzuty są w stopniu oczywistym bezzasadne"

Sąd Najwyższy uznał skargę kasacyjną Prokuratora Generalnego za bezzasadną. Tym samym utrzymany został wyrok Sądu Apelacyjnego w Gdańsku, który skazał Macieja D. na 25 lat więzienia.

W uzasadnieniu czwartkowego orzeczenia sędzia Małgorzata Gierszon podkreśliła, że prokuratura w kasacji zarzuciła sądowi apelacyjnemu rażące naruszenie przepisów dot. kontroli odwoławczej i w konsekwencji błędne ustalenia co do zamiaru, który miał mężczyzna, podpalając kamienicę. Prokuratura zarzuciła też rażącą niewspółmierność i łagodność kary.

Mimo obszerności kasacji oba te zarzuty są w stopniu oczywistym bezzasadne (...) Prokurator nie wskazuje, w czym miała się objawiać pozorność oceny dowodów przez sąd II instancji i na czym miałaby polegać dowolność tej oceny (...) Sąd apelacyjny w sposób bardzo skrupulatny, wnikliwy, wzorcowy, bardzo rzadko spotykany przeprowadził kontrolę odwoławczą w tej sprawie - uzasadniała sędzia Gierszon.

Jej zdaniem, nie można uznać, że sąd apelacyjny rażąco naruszył przepisy wskazane przez prokuraturę w kasacji. Nie można mówić, że w ogóle je naruszył. (...) Rozumowanie sądu apelacyjnego jest słuszne, poprawne, a jego ocenie żadną miara nie można przypisać dowolności - dodała sędzia.

SN wskazał też, że w tej sprawie błędem byłoby nieuwzględnienie przez sądy niższych instancji młodego wieku skazanego, który dwa miesiące przed podpaleniem ukończył 18 lat. W uzasadnieniu SN podkreślił też, że skazany mężczyzna przyznał się do spowodowania pożaru i wyraził chęć zadośćuczynienia.

To, co napisał sąd I instancji, że skazany jest osobą pozbawioną człowieczeństwa, nie znalazło odzwierciedlenia w materiale dowodowym sprawy - podkreśliła sędzia Gierszon.

"To jest niesprawiedliwe"

Ogłoszeniu orzeczenia przysłuchiwała się rodzina Darii i zmarłych nastolatków.

To jest niesprawiedliwe. Wyrok sądu I instancji był słuszny. Przez tego człowieka życie straciło dwoje dzieci, a reszta jak ma żyć po tym wszystkim? Nam życia naszych dzieci nikt nie zwróci. Nasz ból nie zniknie, a ten człowiek wyjdzie z więzienia jak będzie miał 42 lata i będzie jeszcze bardziej zdemoralizowany. Wyjdzie i będzie chciał się na nas zemścić. Już się odgrażał - mówili bliscy ofiar.

16-letnia Agata i 13-letni Jan

Do tragicznego pożaru kamienicy przy ul. Pileckiego w Lęborku doszło w nocy z 30 września na 1 października 2018 r. W budynku przebywało wówczas 25 osób z 28 zameldowanych, w tym była dziewczyna podpalacza, Daria.

Za spowodowanie pożaru odpowiadał Maciej D. - 18-letni wówczas mężczyzna był chorobliwie zazdrosny o swoją partnerkę, która odeszła od niego z ich dzieckiem i przeprowadziła się do matki. Chłopak wysyłał jej smsy z pogróżkami. Jak ustalili śledczy, ostatecznie mężczyzna podłożył ogień pod drewnianymi schodami, gdzie leżała sterta śmieci. Początkowo skazany przyznał się do podłożenia ognia, potem jednak wyparł się sprawstwa.

W pożarze zginęło dwoje rodzeństwa byłej dziewczyny Macieja D.: 16-letnia Agata i 13-letni Jan. Ciężko poparzony został jej 4-letni brat. Kolejnych siedem osób odniosło obrażenia. Mężczyzna został oskarżony o zabójstwo dwóch osób i usiłowanie zabójstwa czterech innych.

W lutym 2020 r. Sąd Okręgowy w Słupsku skazał Macieja D. na karę dożywotniego więzienia za umyślne spowodowanie pożaru kamienicy, a w efekcie zabójstwo dwóch osób i usiłowanie zabójstwa kolejnych czterech. Sąd ten orzekł też m.in. 200 tys. zł zadośćuczynienia dla matki zmarłych dzieci.

W październiku 2020 r. Sąd Apelacyjny w Gdańsku zmienił ten wyrok i skazał mężczyznę na 25 lat więzienia. Sąd apelacyjny uznał, że Maciej D. działał w zamiarze ewentualnym, a nie bezpośrednim, co oznacza, że nie zakładał świadomie i z premedytacją, że w pożarze, który wywołał, zginą ludzie.