Tegoroczna wigilia będzie wyjątkowo droga - mocno podrożały produkty potrzebne do przygotowania tradycyjnej kolacji, w tym ryby. Karp, z ryby popularnej i taniej, staje się powoli towarem luksusowym. "Cena filetu z karpia zrównała się z ceną polędwicy z dorsza".

Tegoroczna wigilia na wielu stołach będzie dużo skromniejsza, niż rok temu. Choć na stole pojawią się ryby, to za te same pieniądze co rok temu kupić można o wiele mniej. Ceny ryb poszybowały w górę i ciągle rosną.

"Klienci nie kupują tak, jak w poprzednich latach"

Jak mówi Robert Wasilewski, właściciel bistro "Rybeczka bułeczka" na rynku na Pogodnie w Szczecinie, "to cenowe szaleństwo". Znacząco różnić potrafią się ceny kolejnych partii dostarczanej ryby.

Różnica cenowa względem ubiegłego roku jest bardzo duża. Zainteresowanie jest, ale klienci nie kupują tak, jak w poprzednich latach. Biorą bardziej na spróbowanie. Liczą się z kosztami, liczą ile osób będzie na wigilii. Już nie ma zakupów po kilogram czy dwa tego, tylko biorą określoną liczbę porcji - mówi Robert Wasilewski.

Znacząco spadła też liczba zamówień gotowych dań na święta. Jak wylicza właściciel bistro z Pogodna, w tym roku ma do przygotowania 40 proc. mniej niż jeszcze rok temu.

Co podrożało najbardziej?

Najbardziej podrożały ryby i owoce morza sprowadzanie z daleka, w tym łosoś i dorsz. Do listy produktów ekskluzywnych dołącza też w tym roku karp.

Po pierwsze jest problem z jego dostępnością. Tak, jak informują mnie dostawcy, brakuje osób do pracy w przetwórniach ryb. Po drugie, drogi jest też surowiec. Jeżeli mamy porównywalną cenę fileta z karpia bez ości do polędwicy z dorsza, to coś jest nie tak - mówi Robert Wasilewski.

Tegoroczny karp jest droższy niemal dwukrotnie. Rok temu filet kosztował około 50 zł za kilogram, teraz ten sam produkt kosztuje niemal 90 zł.