Zachodniopomorski wydział Prokuratury Krajowej doprowadził do wydana przez sąd wyroku skazującego na kary dożywocia, bądź długoletniego pozbawienia wolności członków brutalnej zorganizowanej grupy przestępczej kierowanej przez wielokrotnego recydywistę Roberta M. - poinformował Dział Prasowy Prokuratury Krajowej.

Robert M. i Artur S. za brutalne zabójstwo dwóch osób zostali skazani na dożywocie. Sąd w wyroku zastrzegł, że ich warunkowe zwolnienie nie może nastąpić wcześniej niż po odbyciu przez nich co najmniej 30 lat kary pozbawienia wolności. Mężczyźni skazani zostali również m.in. za dwa napady na hurtownie, przemyt i handel narkotykami oraz za wymuszenia rozbójnicze.

Według ustaleń śledczych grupa przestępcza, którą kierował Robert M. działała od sierpnia 2014 roku do października 2015 roku w województwach zachodniopomorskim i wielkopolskim.

W sierpniu 2014 roku czterech członków grupy napadło na hurtownię papierosów w Osinowie Dolnym, skąd zrabowali blisko 700 tys. zł. Podczas napadu Robert M. wycelował we właściciela hurtowni z pistoletu i zagroził, że go zastrzeli. Sprawcy podzielili się łupem. Świadkiem tego była Justyna W., ówczesna konkubina Roberta M. Pieniądze z napadu sprawcy wydali m.in. na wczasy w Chorwacji oraz remont i wyposażenie mieszkania.

Członkowie grupy w różnych układach osobowych przemycali marihuanę i extasy z Holandii. Handlowali też znacznymi ilościami amfetaminy i kilkudziesięcioma kilogramami marihuany, którą ukrywali w skrytkach w lesie. Na swoim koncie mieli też podpalenie trzech samochodów w Dobiegniewie i Pile, kradzież odzieży drogich marek w sklepach w Szwajcarii. Prowadzili też dom publiczny w Pile.

Ciała zakopali w lesie

Justyna W. po rozstaniu z Robertem M. zasygnalizowała funkcjonariuszom policji, że posiada wiedzę o napadzie w Osinowie Dolnym i o miejscach ukrywania narkotyków. "Nie chciała jednak złożyć żadnych zeznań ani zostać objęta ochroną" - wskazała Prokuratura Krajowa.

Robert M. obawiał się, że Justyna W. może zawiadomić policję o przestępstwach, których dokonywał. I zaplanował ich zabójstwo. Zakrwawione ciała zabitych przestępcy zakopali w lesie, przysypując je wapnem w celu przyspieszenia rozkładu, a żeby zatrzeć ślady zbrodni, spalili rzeczy ofiar oraz elementy wyposażenia domu, na których mogły pozostać ślady. Przeprowadzony został też kapitalny remont, by usunąć wszelkie ślady.

"Robert M. wobec rodziny Justyny W. stwarzał wrażenie zatroskanego jej zaginięciem, uczestniczył w próbach jej odszukania, podrzucając fałszywe tropy. Zarazem starał się przejąć mieszkanie Justyny M. oraz opiekę nad ich 18-miesięczną córeczką" - informuje PK.

W październiku 2015 roku członkowie grupy Roberta M. ponowili napad na hurtownię papierosów w Osinowie Dolnym. "Aby utrudnić nawiązywanie połączeń telefonicznych w promieniu 70-150 metrów w trakcie rozboju, wyposażyli się w urządzenie zagłuszające sygnał telefonii komórkowej, zaś dla zatarcia śladów w płyn utrudniający pracę psów policyjnych na miejscu zdarzenia. Ponadto w samochodzie użytym do napadu założyli niemieckie tablice rejestracyjne" - tłumaczyła PK.

W trakcie tego napadu zamaskowani Robert M., Roman W. i Sławomir W., weszli do wnętrza hurtowni. Zabrali pieniądze i numizmaty o łącznej wartości ponad 80 tysięcy złotych. Napad zauważyli trzej przypadkowi mężczyźni, którzy chcieli uniemożliwić sprawcom ucieczkę, zamykając zewnętrzną kratę i przyciskając ją swymi ciałami do drzwi hurtowni. Wówczas Robert M. oddał w drzwi serię trzech strzałów z pistoletu. Sprawcy odjechali.

"Podczas przeliczania pieniędzy z napadu i palenia użytych ubrań oraz telefonów, zatrzymany został Przemysław J., a po pościgu nad brzegiem jez. Morzycko: Tomasz K. i Roman W. Z kolei Robert M. ukrył się w szuwarach na brzegu jeziora, w których zatrzymany został kilka godzin później. Sławomir W. zdołał wówczas zbiec" - podała PK.

"Mały świadek koronny"

"Rozbicie zmowy milczenia wśród sprawców umożliwiły przepisy kodeksu karnego dotyczące możliwości zastosowania nadzwyczajnego złagodzenia kary, czyli tzw. małego świadka koronnego. W grudniu 2015 r. Przemysław J. chcąc skorzystać z nadzwyczajnego złagodzenia kary ujawnił nie tylko miejsce zakopania zwłok obu ofiar oraz porzucenia ich samochodu, ale i złożył szczegółowe wyjaśnienia dotyczące tych zabójstw, jak i innych przestępstw" - tłumaczyła PK.

W prokuraturze szczegółowe wyjaśnienia złożyli również m.in. Sławomir W., Paweł K., dzięki którym śledczy zabezpieczyli szereg egzemplarzy broni palnej oraz blisko dwa tysiące sztuk amunicji.

Roman W. został skazany za udział w grupie przestępczej, napad na hurtownię papierosów, oszustwo, posiadanie broni i przestępstwa narkotykowe na karę łączną 13 lat więzienia. Tomasz K. za udział w grupie przestępczej oraz udział w dwóch napadach na hurtownię papierosów jako kierowca skazany został na karę łączną 8 lat i 6 miesięcy pozbawienia wolności. Natomiast Przemysław J. skazany został na karę łączną 4 lat i 6 miesięcy pozbawienia wolności.