Kolejny, trzeci już lekarz usłyszał zarzut w związku ze śmiercią ciężarnej Izabeli z Pszczyny. Dziś był przesłuchiwany w Prokuraturze Regionalnej w Katowicach. Jest podejrzany o narażenie kobiety na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia.

We wtorek zarzuty narażenia kobiety na utratę życia usłyszeli dwaj lekarze. Obaj podejrzani w czasie przesłuchania mieli składać wyjaśnienia, ale prokuratura nie ujawniła czy się przyznali. Trzeci z lekarzy nie przyznał się do zarzucanego mu czynu i nie złożył wyjaśnień.

Dwóch lekarzy, z którymi wykonywano w ostatnich dniach czynności, ma zarzuty z art. 155 i 160 Kodeksu karnego (odpowiednio: nieumyślnego spowodowania śmierci i narażenia na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia albo ciężkiego uszczerbku na zdrowiu - red.), a jeden tylko z art. 160 - powiedziała rzeczniczka Prokuratury Regionalnej w Katowicach Agnieszka Wichary.

Może za to grozić kara do 5 lat więzienia.

"Śledztwo jest prowadzone bardzo sprawnie"

Głos w sprawie zarzutów dla lekarzy zabrała reprezentująca bliskich Izabeli radca prawny Jolanta Budzowska. Prawniczka od lat specjalizuje się w sprawach dotyczących błędów medycznych.

To świadczy samo w sobie, że śledztwo jest prowadzone bardzo sprawnie. Prokuratura, według, mnie zebrała kompletne dowody i pozwoliło to na potwierdzenie zarzutów, które od początku stawiała rodzina pani Izabeli pod adresem lekarzy i szpitala - wskazała i wyraziła nadzieję, że do sądu zostanie skierowany akt oskarżenia.

Pytana o ewentualne powództwo cywilne, prawniczka zaznaczyła, że dla rodziny najważniejsze było ustalenie przebiegu wydarzeń w pszczyńskim szpitalu oraz potwierdzenie tego, że ich ocena była trafna - że byli uprawnieni do tego, by winić za śmierć bliskiej im osoby lekarzy z tej placówki.

Bliscy pani Izabeli oczywiście biorą pod uwagę domaganie się zadośćuczynienia za krzywdę, jakiej doznali członkowie rodziny, przede wszystkim 10-letnia Maja, córka pani Izabeli. Natomiast nie zapadły jeszcze decyzje, czy z dochodzeniem roszczeń cywilnych będą czekać do końca postępowania karnego. W mojej ocenie nie jest to konieczne, bo przesłanki odpowiedzialności cywilnej na tym etapie nie budzą wątpliwości - wskazała prawniczka.

Jak przypomniała, w sprawach dotyczących błędu medycznego odpowiada zarówno podmiot leczniczy - przede wszystkim jego ubezpieczyciel - jak i dodatkowo lekarze zatrudnieni w nim w ramach umowy cywilnoprawnej, którzy mogą być uznani za współwinnych danego błędu. Także oni są ubezpieczeni od takich zdarzeń.

Mec. Budzowska powiedziała, że celem śledztwa prokuratury nie jest ustalenie motywów działania lekarzy, czy przesłanek podejmowanych przez nich decyzji.

Cytat

Rodzina od początku tego postępowania ma głębokie przekonanie, że ma wiedzę, informacje i dowody świadczące o tym, że wyrok TK nie pozostał bez wpływu na tę sytuację, natomiast dopóki trwa śledztwo, nie będę tego bliżej komentować z uwagi na tajemnicę śledztwa
- oświadczyła pełnomocniczka.

Co się stało w szpitalu w Pszczynie?

Tragedia rozegrała się we wrześniu ubiegłego roku. Pacjentka trafiła do szpitala w 22. tygodniu ciąży. Zgłosiła się tam z żywą ciążą z powodu odpłynięcia płynu owodniowego.

Kobieta czuła się coraz gorzej. Lekarze mieli czekać z decyzją dotyczącą dalszego postępowania, ale doszło do sepsy i kobieta zmarła. Według pełnomocników rodziny zmarłej pacjentki, Izabela pisała do bliskich, że lekarze przyjęli wobec niej "postawę wyczekującą" powstrzymując się od opróżnienia jamy macicy do czasu obumarcia płodu, co wiązała z obowiązującymi przepisami ograniczającymi możliwość legalnej aborcji.

Prawie 650 tys. kary

Pod koniec ubiegłego roku Narodowy Fundusz Zdrowia przeprowadził kontrolę w Szpitalu Powiatowym w Pszczynie. Potwierdziła ona liczne nieprawidłowości w placówce, a także sposobie realizacji i w jakości świadczeń udzielonych pacjentce, w związku z tym na szpital nałożono karę w wysokości blisko 650 tys. zł.

Ze strony szpitala pojawiał się z kolei zarzut, że kontrola NFZ nie była kompletna, bo opierała się tylko na dokumentacji. Nie było natomiast rozmów z pracownikami szpitala, którzy opiekowali się pacjentką.  

Opracowanie: