Rozpoczyna się kolejny etap akcji poszukiwawczej w kopalni Pniówek w Pawłowicach. Ratownicy będą tam próbowali dotrzeć do siedmiu zaginionych górników. Ich los pozostaje nieznany od wiosny ubiegłego roku, kiedy to po wybuchach metanu w zagrożonym rejonie kopalni przerwano akcję ratowniczą.

Teraz ratownicy będą musieli połączyć drążony od czerwca korytarz - ma on ok. 350 metrów - z chodnikiem, gdzie mogą znajdować się poszukiwani. Do ich połączenia brakuje jeszcze około 5 metrów. W zależności od podziemnych warunków prace te będą prowadzone albo kombajnem, albo ręcznie.

Zanim te wyrobiska zostaną połączone, trzeba będzie jeszcze prowadzić akcję przewietrzania przez specjalnie przygotowane otwory. Jak tylko warunki na to pozwolą, planowane jest ewentualne wejście ratowników do chodnika oraz w rejon ściany, gdzie mogą być poszukiwani.

Początek akcji jutro o godz. 6.

W wyniku wybuchu metanu zginęło 9 górników

20 kwietnia ubiegłego roku w ścianie należącej do JSW kopalni Pniówek, tysiąc metrów pod ziemią, po północy doszło do wybuchu metanu. W strefie zagrożenia znajdowało się 42 pracowników. W czasie prowadzonej akcji 39 pracowników udało się wycofać.

Po godzinie 3 nastąpił drugi wybuch metanu. W zagrożonym rejonie pozostało siedmiu pracowników, w tym zastęp ratowniczy. Dzień później nastąpił kolejny wybuch metanu. Kierownik akcji ratowniczej podjął decyzję o czasowym wyłączeniu rejonu ściany N-6 przy pomocy tam izolacyjnych. Akcja została przerwana 2 maja ubiegłego roku.

W wyniku wybuchów metanu zginęło dziewięciu górników, a siedmiu nadal uważanych jest za zaginionych. Pozostali oni za tamami, które po katastrofie odgrodziły rejon pożaru od pozostałych wyrobisk.