Kolejni górnicy ranni po wybuchu metanu w kopalni Pniówek mają dziś opuścić Centrum Leczenia Oparzeń w Siemianowicach. Spośród siedmiu obecnych tam osób, we wtorek mają zostać wypisany kolejne dwie. W placówce pozostają najciężej ranni górnicy.

Jak informuje reporter RMF FM, Marcin Buczek, ze szpitala mają wyjść ci górnicy, u których stwierdzono izolowane oparzenie dróg oddechowych.

Na leczeniu pozostaną natomiast najciężej ranni górnicy. Mają oni zarówno oparzone drogi oddechowe, jak i oparzenia zewnętrzne.

Według lekarzy ich leczenie może potrwać nawet kilka tygodni. Jeden  z tych pacjentów dziś ma być przeniesiony na oddział rehabilitacyjny. Inni nadal pozostają na oddziale chirurgii.

9 ofiar śmiertelnych kwietniowej katastrofy

20 kwietnia w tej należącej do JSW kopalni doszło do wybuchów metanu. Katastrofa spowodowała dotąd dziewięć ofiar śmiertelnych - to górnicy i ratownicy górniczy, którzy po pierwszym wybuchu ruszyli na pomoc poszkodowanym. Cztery osoby zginęły w kopalni, pięć kolejnych zmarło, mimo wysiłków lekarzy, w Centrum Leczenia Oparzeń w Siemianowicach Śląskich, w tym jedna tuż po przyjęciu do szpitala.

Siedmiu osób dotąd nie odnaleziono. Ze względu na ekstremalnie trudne warunki pod ziemią, zagrożony rejon, gdzie pozostali górnicy, został otamowany. W miniony poniedziałek akcję ratowniczą formalnie zakończono - w odizolowany od pozostałych wyrobisk rejon będzie można wejść, gdy wygaśnie tam pożar.

Wszyscy zmarli w CLO poszkodowani z Pniówka mieli bardzo rozległe i głębokie oparzenia zewnętrzne oraz oparzenia dróg oddechowych. W siemianowickiej placówce leczonych było ponad 20 górników.

Opracowanie: