Policja wyjaśnia okoliczności wyrzucenia setek zużytych strzykawek do Kanału Olszynka pod Poznaniem. W wodzie znajdowały się też inne odpady medyczne. O sprawie powiadomiono też inne służby.

O sprawie w czwartek napisała Gazeta Mosińsko-Puszczykowska. Do redakcji zgłosił się czytelnik, który natknął się na setki strzykawek porzuconych w Kanale Olszynka między wsiami Borkowice i Pecna. W piątek sprawą zajęły się służby, m.in. policja, sanepid oraz Wody Polskie.

Zarówno na powierzchni wody, na brzegach, jak i na dnie, stwierdzono obecność dużej ilości strzykawek, igieł, elementów kroplówek, ampułek po lekach, a także elementy sprzętu prawdopodobnie rehabilitacyjnego, co jednoznacznie wskazuje na medyczne pochodzenie odpadów. Pracownicy Wód Polskich powiadomili policję, Powiatową Stację Sanitarno-Epidemiologiczną i straż pożarną - przekazuje Beata Zoła, rzeczniczka prasowa poznańskiego oddziału Wód Polskich w komunikacie przesłanym do redakcji RMF FM.

O interwencję służb w tym miejscu zapytaliśmy też wielkopolską policję. W sumie znaleziono tam kilka worków sprzętu medycznego - powiedział mł. insp. Andrzej Borowiak w rozmowie z dziennikarzem RMF FM, Beniaminem Piłatem. 

Mamy już swoje podejrzenia. Prawdopodobnie sprzęt wyrzucił ktoś, kogo zadaniem było pozbycie się tych strzykawek i innych rzeczy, np. pracownik szpitala czy przychodni - dodał. 

Jak przekazuje policja, według wstępnych ustaleń w ampułkach i strzykawkach miały znajdować się wcześniej leki przeciwbólowe. Nie znaleziono w nich śladów antybiotyków. Nie stwierdzamy tam zagrożenia dla ludzi - przekazuje z kolei rzeczniczka prasowa poznańskiego sanepidu, Cyryla Staszewska. Kanał nie jest źródłem wody pitnej, nie dopływa również do żadnego kąpieliska - dodaje. 

Jeśli okaże się, że strzykawki i cały sprzęt pochodził z placówki medycznej, którą ma pod swoim nadzorem sanepid, wówczas inspektorzy przystąpią do wszczęcia postępowania. Obecnie sprawą zajmuje się policja. 

Po przekazaniu dokumentacji prokuraturze, ta najpewniej przystąpi do wszczęcia śledztwa w kierunku sprowadzenia zagrożenia dla środowiska. Czekamy na wymagane dokumenty. Możliwe, że przejmiemy sprawę w nowym tygodniu - przekazał w rozmowie z RMF FM rzecznik Prokuratury Okręgowej w Poznaniu, prok. Łukasz Wawrzyniak.