W niemal wszystkich leśnictwach Regionalnej Dyrekcji Lasów Państwowych w Olsztynie obowiązuje trzeci, najwyższy stopień zagrożenia pożarowego. Leśnicy rozpoczęli już całodobowe dyżury.

Jak mówił Adam Pietrzak, rzecznik RDLP w Olsztynie w lasach jest bardzo sucho, od wielu dni nie padało, a zeszłoroczna ściółka w wielu miejscach jest sucha jak kartka papieru.

Dlatego od tygodnia na terenie Regionalnej Dyrekcji Lasów Państwowych w Olsztynie uruchomiliśmy dyżur przeciwpożarowy, który będzie trwał aż do jesieni. Wydamy na ten cel 8,5 mln zł. To dużo, ale mamy pewność, że to dobrze wydane pieniądze, bo usuwanie skutków rozległego pożaru lasu jest dużo droższe, a skutków przyrodniczych często oszacować się nie da - podkreślił Pietrzak.

Dyżur przeciwpożarowy oznacza, że funkcjonuje już Leśna Baza Lotnicza w Szymanach, gdzie leśnicy mają do dyspozycji dwa samoloty gaśnicze "Dromader", czynna jest też sieć 40 wież obserwacyjnych. Dwa razy na dobę zbierane są informacje meteo i mierzona jest wilgotność ściółki.

Przepisy mówią jasno: jeżeli wilgotność ściółki mierzona o godzinie 9 rano przez pięć dni z rzędu spadnie poniżej 10 proc., to miejscowy nadleśniczy musi wprowadzić zakaz wstępu do lasu - wyjaśnia rzecznik Regionalnej Dyrekcji Lasów Państwowych w Olsztynie.

W ostatnich latach leśnicy z Warmii nie musieli takiego zakazu stosować i mają nadzieję, że w tym roku będzie podobnie.

Leśnicy apelują o przestrzeganie przepisów przeciwpożarowych. W lasach nie wolno: używać otwartego ognia, rozpalać ognisk i grillować w odległości mniejszej niż 100 metrów od ściany lasu oraz wjeżdżać samochodami.

Do największej liczby pożarów lasów - według statystyk - dochodzi w kwietniu. Jedną z przyczyn tego jest niechlubny zwyczaj wypalania traw.    

 

 

Opracowanie: