Do Sądu Rejonowego w Olsztynie trafił akt oskarżenia przeciwko kierowcy, który pędząc 190 km/h uderzył w inny samochód, a po wypadku uciekł. Na miejscu zginęło wtedy rodzeństwo. 39-latek może trafić do więzienia na 12 lat.

Do tragicznego wypadku, w którym zginęło rodzeństwo doszło wieczorem 11 listopada w Olsztynie. Auto prowadziła 23-latka, obok siedział jej 25-letni brat. Kobieta zawracała na skrzyżowaniu. Na nagraniach z monitoringu, które wyciekły do internetu, widać, że 23-latka przepuściła wiele jadących prosto aut i gdy włączała się do ruchu uderzył w nią jadący z ogromną prędkością inny samochód. 

Auto, które prowadził 39-latek wyjechało zza zakrętu, do miejsca wypadku w linii prostej pokonało kilkadziesiąt metrów. Z wyliczeń biegłych wynika, że samochód, który uderzył w zawracające auto pędził z prędkością około 190 km na godzinę.

Do wypadku doszło w terenie zabudowanym. Z taką prędkością 39-latek przejechał m.in. przez przejście dla pieszych i minął przystanek komunikacji publicznej.

Chwilę po tym, gdy doszło do wypadku 39-latek uciekł pieszo z miejsca zderzenia. Policja szukała go przez całą noc i cały piątek W sobotę rano mężczyzna został zatrzymany po tym, gdy wychodził ze szpitala.

Kierowcę zatrzymano po dwóch dniach, został tymczasowo aresztowany, ale na początku marca Sąd Okręgowy w Olsztynie zdecydował, że po wpłaceniu 50 tys. zł. kaucji może wyjść na wolność. Kaucja została wpłacona, a oskarżony został oddany pod dozór policji.

Dzisiaj do Sądu Rejonowego w Olsztynie trafił akt oskarżenia w tej sprawie. Mężczyzna nie odniósł się do postawionych mu zarzutów, twierdzi, że nic nie pamięta. Grozi mu dwanaście lat więzienia.


Opracowanie: