Opera Lubelska odlicza już godziny do sobotniej premiery musicalu "Jesus Christ Superstar". Dzieło sprzed kilkudziesięciu lat zostanie przedstawione w bardzo uwspółcześnionej wersji

Rockowa opera jest opowieścią o ostatnich dniach życia Jezusa Chrystusa. To jest wspaniała muzyka, wybitna, rockowa - mówi Tomasz Man, który reżyseruje lubelską wersję słynnego musicalu, w którym Jezus przedstawiony jest jako idol. 

To taka parafraza biblijnej opowieści, wrzucona we współczesność lat 70. Mamy tam dziennikarzy, mamy satelity itd. Taka autorska wersja spojrzenia na historię Jezusa. Ale główne wątki zostają. Jeśli ktoś zna historię Jezusa, to wie o tym, że został ukrzyżowany, a później zmartwychwstał - dodaje reżyser.

Opera Lubelska postanowiła jeszcze bardziej uwspółcześnić tę opowieść i przenieść ją do czasów internetu. To jest realizacja, która się różni właściwie na każdym poziomie od realizacji, które odbyły się w Polsce - mówi Kamila Lendzion, dyrektorka opery. Chcemy pokazać drogę na Golgotę w ten sposób, jakby to teraz mogło wyglądać. Teraz, nie w latach 70.

Czy Jezus będzie mieć konta na portalach społecznościowych? Coś się pojawi w tym temacie - odpowiada Lendzion. 

Do świata cyfrowego przeniesiony na pewno będzie obraz całego tłumu i to, jak Poncjusz Piłat ogląda bunt przeciwko niemu - zdradza Tomasz Zagrodnik, który wciela się w rolę Jezusa. 

Premiera zaplanowana jest na sobotę.