Co najmniej 30 katalizatorów z pojazdów w różnych miejscach Polski ukradli członkowie szajki, którą rozbili krakowscy policjanci. Należało do niej czterech Gruzinów. W pozbyciu się pochodzących z kradzieży przedmiotów pomagał im 31-latek z Zabrza.

Dwaj młodzi Gruzini: 23-latek i 28-latek zostali zatrzymani, kiedy próbowali odsprzedać paserowi skradzione podzespoły.

Policjanci w należącym do nich samochodzie znaleźli katalizator pochodzący najprawdopodobniej z kradzieży. Funkcjonariusze przeszukali też zabudowania i pojazdy znajdujące się na posesji należącej do 31-letniego Zabrzanina. Było tam ponad 130 sztuk katalizatorów niewiadomego pochodzenia - poinformował rzecznik małopolskiej policji mł. insp. Sebastian Gleń.

Polak został zatrzymany. Kolejni dwaj Gruzini wpadli w ręce policji w Legnicy i w Zawierciu.

Według policji sprawa ma charakter rozwojowy. Śledczy ustalają, czy Gruzini mają związek z szeregiem innych kradzieży katalizatorów. 

Na trop szajki policjanci wpadli, po tym jak wiosną na krakowskich osiedlach doszło do kilku kradzieży katalizatorów. Funkcjonariusze ustalili, że zajmuje się tym szajka Gruzinów specjalizująca się w tego typu przestępstwach, nie tylko w Krakowie ale i w całym kraju. 

Sąd przychylił się do wniosku Prokuratury Rejonowej Kraków-Podgórze i zastosował wobec czwórki Gruzinów tymczasowy, trzymiesięczny areszt. Za kradzieże i uszkodzenie mienia mężczyznom grozi do 5 lat więzienia. 31-latek podejrzany o paserstwo umyślne pozostaje po dozorem policji, musiał też wpłacić poręczenie majątkowe. Jemu też grozi do 5 lat pozbawienia wolności.