Zamiast brudnych wiat śmietnikowych, nowoczesne wbudowane w ziemię pojemniki. Takie rozwiązanie pojawiło się w Krakowie. Półpodziemne kosze testowały już w Polsce Tarnów, Katowice i kilka innych miejscowości. Teraz mogą je sprawdzić także mieszkańcy Spółdzielni Mieszkaniowej "Na Kozłówce".

Wymiana tradycyjnych altan śmieciowych na półpodziemne pojemniki ma wiele zalet - podkreśla prezes Spółdzielni Mieszkaniowej "Na Kozłówce". Większa część pojemnika znajduje się pod ziemią. To powoduje, że z powodu niższej temperatury nie wydobywa się z nich przykry zapach.

Ja to zobaczyłem po raz pierwszy w Portugalii, sześć lat temu, a potem w Tarnowskiej Spółdzielni Mieszkaniowej. I to rozwiązanie bardzo mnie zainteresowało - mówi prezes "Spółdzielni Mieszkaniowej Na Kozłówce" Radosław Gruszka.

Nowe pojemniki mają też większą objętość, dzięki czemu śmieci są lepiej sprasowane, mogą być rzadziej wywożone, a to zmniejsza koszty. Standardowy kontener ma pojemność 1,1 metra sześciennego. Pojemnik podziemny może mieć nawet 5 metrów sześciennych.

A co na to mieszkańcy?

Rozwiązanie podoba się większości mieszkańców.  

To rzeczywiście jest fajny pomysł, że są wkopane w ziemię. Nie będzie się z nich nic wysypywać i nie będzie śmierdzieć. Super, rozwiązanie, które często stosuje się we Włoszech, przede wszystkim nie ma odorów - usłyszeliśmy na krakowskim osiedlu.

Mieszkańcy zastanawiają się, w jaki sposób opróżnia się pojemniki.

Kiedy pojemnik się zapełni, przyjeżdżają służby specjalnym samochodem czyli dźwigiem. Zaczepiają na hak czapkę pojemnika, unoszą nad samochód, a następnie za pociągnięciem sznurka rozwiązuje się lina, która wiąże wór od spodu i śmieci się wysypują. Następnie trzeba zaciągnąć z powrotem to dno worka i wprowadzić z powrotem do instalacji - wyjaśnia prezes spółdzielni.

Korzyści nie tylko wizualne

Są plany jak wykorzystać dotychczasowe altany śmietnikowe. Niektóre mogą być wykorzystane jako miejsce składowania odpadów wielkogabarytowych. Inne zostaną zburzone, co pozwoli stworzyć dodatkowe miejsca parkingowe dla samochodów.

Koszty nie są wyższe niż tradycyjne rozwiązania. Pojedyncza instalacja, która zawiera wszystkie 5 frakcji to koszt rzędu 50 tys. złotych. Gdybyśmy chcieli postawić altanę standardową to prawdopodobnie wyjdzie podobnie. Tyle tylko, że musimy ją jeszcze wyposażyć w kontenery, a tutaj koszt kontenera jest już uwzględniony. To są porównywalne pieniądze - wskazuje prezes Gruszka.