"Trudno odpowiedzieć na pytanie, jak wypadek zmieni kalendarz występów Roberta Kubicy. Możemy zapomnieć o wyścigu o GP Bahrajnu, o GP Australii. Ta rekonwalescencja może trochę potrwać. Cały czas rozważamy optymistyczny scenariusz i całkowity powrót Roberta do zdrowia" - powiedział w rozmowie z reporterem RMF FM komentator Formuły 1 Andrzej Borowczyk.

Rano Kubica uległ poważnemu wypadkowi podczas rajdu samochodowego Ronde di Andora. Jego Skoda Fabia S2000 wypadła z trasy i z dużą prędkością uderzyła w mur kościoła. Maciej Wisławski zawsze mówi, że przyczyna wypadku w sportach motorowych jest tylko jedna: było za szybko. W przypadku sportu motorowego ciężko jest stawiać tego typu diagnozy. Wydaje mi się, że bezpośrednią przyczyną wypadku mogła być zmienna nawierzchnia. Robert po raz pierwszy jechał tym samochodem. Na pewno świetne znał trasę, ale warunki mogły być zmienne. Słyszałem, że w tym miejscu asfalt był nierówny - przyznał Borowczyk.

Wielu specjalistów zastanawiało się, dlaczego Robert Kubica wystartował w tego typu rajdzie. Podejrzewam, że dla Roberta ten okres przerwy w Formule 1 jest bardzo trudny. On wtedy szuka dodatkowych wrażeń. Poza tym bardzo lubi rajdy i nie ukrywa, że po zakończeniu kariery podąży drogą Kimiego Raikkonena. Dziwi mnie jedynie, że na przeszkodzie realizowania tej pasji Roberta nie stanął jego zespół. Mogę się domyślać, że w kontrakcie nie zostało to zapisane. Moim zdaniem powinno to zostać uwzględnione. To wszystko stało się w momencie tych ostatnich przygotowań przed nowym sezonem. Robert wypadł świetnie na testach w Walencji, dlatego szkoda, że doszło do wypadku - zauważył Borowczyk.

Nie tylko Robert Kubica ma w swojej karierze tego typu przykre wypadki i zdarzenia. Mark Webber jest z kolei wielkim fanem niebezpiecznej jazdy na rowerze. W 2008 miał poważny wypadek. Został uderzony przez samochód i wydawało się, że jego kariera w Formule 1 może dobiec końca. Był poddany skomplikowanym operacjom, był poważnie połamany. Wszystko zakończyło się szczęśliwie - pocieszał znany komentator.