Eksplozja metanu była - według wstępnych ustaleń - przyczyną katastrofy na platformie wiertniczej na Zatoce Meksykańskiej. W czasie wybuchu, który spowodował olbrzymi wyciek paliwa, zginęło 11 osób. Śledztwo w tej sprawie prowadzi koncern BP, do którego należała platforma.

Zobacz również:

W trakcie śledztwa ustalono, że nie zadziałały żadne urządzenia ostrzegające. Pracownicy, których przesłuchano, twierdzą, że zostali całkowicie zaskoczeni. Na platformie zaraz po eksplozji zapanowała totalna panika. Ludzie, ratując się przed płomieniami, wyskakiwali do oceanu.

Zatrudnieni na platformie podkreślają, że nie włączyły się specjalne czujniki, które określają poziom metanu. Nie zadziałał też zawór, który w chwili eksplozji powinien powstrzymać wyciek.

Przedstawiciel firmy, do której należała platforma, nie chce komentować treści ujawnionych dokumentów. Podkreślił jedynie, że wszystkie istotne fakty zostaną ujawnione po zakończeniu śledztwa.