"Miałem nadzieję, że w tym tygodniu ustawa dotycząca przeprowadzenia wyborów prezydenckich zostanie już uchwalona i że ogłoszony zostanie termin wyborów" - mówi przewodniczący Państwowej Komisji Wyborczej. Sylwester Marciniak nie kryje rozczarowania tym, że Senat dopiero w przyszłym tygodniu będzie głosował nad ustawą. Marszałek Tomasz Grodzki podkreślał w rozmowie z RMF FM, że projekt "z godziny na godzinę budzi coraz więcej wątpliwości konstytucyjnych". To oznacza, że nieformalne ustalenia wszystkich partii, które zapadły podczas rozmów ponadpartyjnego okrągłego stołu stoją pod znakiem zapytania. Warunkiem kompromisu były szybkie prace nad ustawą.

Trzy połączone komisje senackie wznowiły we wtorek prace nad ustawą ws. organizacji wyborów prezydenckich w 2020 roku.

W ubiegły czwartek trzy połączone komisje senackie - praw człowieka, praworządności i petycji, samorządu terytorialnego i administracji państwowej oraz ustawodawcza pracowały przed ponad sześć godzin nad ustawą o szczególnych zasadach organizacji wyborów powszechnych na Prezydenta Rzeczypospolitej Polskiej zarządzonych w 2020 r., z możliwością głosowania korespondencyjnego.

Ustawa przewiduje, że głosowanie odbędzie się metodą "mieszaną" - w lokalach wyborczych oraz dla chętnych - korespondencyjnie. Choć ustawa zakłada możliwość ponownej rejestracji kandydatów, którzy mieli wziąć udział w wyborach prezydenckich 10 maja (bez konieczności ponownego zbierania podpisów poparcia), to daje też prawo startu nowym kandydatom.

Grodzki w RMF FM: Ustawa z godziny na godzinę budzi coraz więcej wątpliwości konstytucyjnych

Senat zajmie się ustawą - jak zapowiedział marszałek Senatu Tomasz Grodzki - na posiedzeniu w przyszłym tygodniu, które ma odbywać się od poniedziałku do środy.

W rozmowie z dziennikarzem RMF FM Patrykiem Michalskim marszałek Senatu Tomasz Grodzki podkreślił, że ustawa w sprawie wyborów hybrydowych "z godziny na godzinę budzi coraz więcej wątpliwości konstytucyjnych".

Im dłużej pracujemy nad tymi dokumentami, tym więcej senatorów zaczyna być przekonanych, że jedyne w pełni konstytucyjne sposoby przeprowadzenia wyborów prezydenta RP to albo ścieżka poprzez stan klęski żywiołowej, albo poprzez dymisję bądź zakończenie kadencji pana prezydenta Dudy i rozpisanie przez marszałka Sejmu następnych wyborów - argumentował.

Ponadpartyjny okrągły stół w sprawie wyborów prezydenckich wywrócony

Opóźnienie prac w Senacie oznacza, że nieformalne ustalenia wszystkich partii, które zapadły podczas rozmów - z inicjatywy Lewicy, a później marszałka Senatu - stoją pod znakiem zapytania. Warunkiem kompromisu były szybkie prace nad ustawą w Senacie i uwzględnienie części poprawek opozycji.

Żadnych wiążących uzgodnień nie było. Owoce tego okrągłego stołu są rozczarowujące - mówi marszałek Grodzki.

W odpowiedzi wicemarszałek Marek Pęk stwierdził, że w ramach ugody PiS jest w stanie zaakceptować w Sejmie część poprawek - w tym gwarantującą 10 dni na zbieranie podpisów przez nowych kandydatów.

Te wszystkie zapewnianie dżentelmeńskie, honorowe zarówno marszałka Grodzkiego, jak i wicemarszałków większości senackiej, są niedotrzymywane - mówił Pęk.

Dla PiS-u ostatecznym dowodem na zerwanie ugody jest poprawka wicemarszałków Senatu z PSL i SLD. Chcą oni, żeby ustawa PiS weszła w życie 6 sierpnia, czyli po wygaśnięciu kadencji Andrzeja Dudy.

O takim rozwiązaniu PiS nie chce słyszeć. Dlatego - wszystko na to wskazuje, że dotychczasowe ustalenia trafiają do kosza - a zamiast ugody czeka nas kolejny polityczny spór.

Odłożenie pracy nad ustawą dotyczącą przeprowadzenia wyborów prezydenckich przez Senat z pewnością może utrudnić Państwowej Komisji Wyborczej przeprowadzenie wyborów. Komisja będzie miała mniej czasu na przeprowadzenie wszystkich czynności wyborczych, przygotowanie pakietów, skompletowanie komisji.

Szef PKW Sylwester Marciniak podczas obrad komisji senackich unikał odpowiedzi na pytanie, czy przygotowanie wyborów 28 czerwca będzie technicznie możliwe. Nie chciał też komentować niepublikowania uchwały PKW przez premiera Mateusza Morawieckiego, która zalega w kancelarii od dwóch tygodni, a to ona pozwoli marszałek Sejmu na wyznaczenie nowej daty głosowania.

Pewne jest jedno, PiS chce wyborów 28 czerwca, czasu na organizację będzie niewiele, a będą to bardziej wymagające wybory. Poczta będzie musiała dostarczyć pakiety wszystkich, którzy będą chcieli głosować korespondencyjnie. To byłoby 6 dni, żebyśmy mogli to w bezpieczny sposób dostarczyć - mówił przedstawiciel Poczty Polskiej.

Zarządzone na 10 maja wybory prezydenckie nie odbyły się. Państwowa Komisja Wyborcza stwierdziła w wydanej tego dnia uchwale, że "brak było możliwości głosowania na kandydatów". Jak dodała, fakt ten jest równoważny w skutkach z przewidzianym w art. 293 Kodeksu wyborczego brakiem możliwości głosowania ze względu na brak kandydatów. W takim przypadku, jak stanowi Kodeks wyborczy, marszałek Sejmu ponownie zarządza wybory nie później niż w 14. dniu od dnia ogłoszenia uchwały Państwowej Komisji Wyborczej w Dzienniku Ustaw. Uchwała PKW nie została dotąd opublikowana.

Zgodnie z ustawą o wydawaniu aktów normatywnych, Dziennik Ustaw i Monitor Polski wydaje Prezes Rady Ministrów przy pomocy Rządowego Centrum Legislacji.