Wiceprezydent Mike Pence kontra senator Kamala Harris. W Salt Lake City odbyło się jedyne bezpośrednie starcie kandydatów na wiceprezydenta USA przed nadchodzącymi wyborami. Wśród tematów był oczywiście koronawirus, a także polityka zagraniczna. Dużą popularność w sieci zdobyło nagranie, na którym widać muchę, która przez ponad dwie minuty siedziała na głowie Pence'a w czasie debaty.

W związku z pandemią, debata odbywała się z zachowaniem dodatkowych środków ostrożności. Przed nią sztabom i kandydatom zrobiono testy, a Pence i Harris siedzieli za ściankami z pleksiglasu. Publiczność zgromadzona na sali uniwersytetu miała obowiązek noszenia maseczek.

90-minutowe telewizyjne starcie było znacznie spokojniejsze niż debata prezydencka między Donaldem Trumpem i Joe Bidenem z końca września. Mimo to nie zabrakło w nim wzajemnych oskarżeń.

Amerykanie byli świadkami największej porażki w historii prezydenckich administracji w tym kraju - stwierdziła na początku debaty Harris. Oskarżyła rząd Trumpa o niekompetencję i ukrywanie przed Amerykanami informacji o powadze epidemii.

Była prokurator generalny Kalifornii pytana o to czy zaszczepi się na Covid-19 odpowiedziała, że uczyni tak jeśli "powiedzą tak lekarze", ale nie jak "powie tak Donald Trump".

Pence - stojący na czele zespołu Białego Domu koordynującego odpowiedź państwa na epidemię - bronił administracji, mówiąc że "od pierwszego dnia prezydent Trump na pierwszym miejscu stawiał zdrowie Amerykanów". Krytykował Harris za odpowiedź na pytanie o szczepionkę. Przestań uprawiać polityki na życiu ludzi - apelował, uznając za nie do zaakceptowania, że kandydatka Demokratów "podważa zaufanie do szczepionki". Za epidemię obwiniał Chiny, które jego zdaniem powinny zostać za nią pociągnięte do odpowiedzialności.

Harris stwierdziła, że administracja Trumpa "przegrała wojnę handlową z Chinami". Spotkało się to z reakcją Pence'a, który uznał, że jako wiceprezydent Biden "nawet nie toczył tej wojny". Przez ostatnie kilka dekad Joe Biden był cheerleaderem komunistycznych Chin - ocenił.

Kandydatka Demokratów uznała, że Trump nie postawił się mocno Rosji w związku z ingerencją Kremla w wybory w USA cztery lata temu. Oskarżała go także, że większą wagę przywiązuje do słów rosyjskiego prezydenta Władimira Putina niż do doniesień amerykańskiego wywiadu. Krytykowała go za "łączenie unilateralizmu z izolacjonizmem".

Pew Research, renomowana firma, wykonała badanie z którego wynika, że przywódcy wszystkich naszych dawnych sojuszniczych państw bardziej szanują sekretarza generalnego Komunistycznej Partii Chin niż Donalda Trumpa, prezydenta USA - powiedziała.

Pence za sukces polityki zagranicznej Trumpa uznał przeniesienie ambasady USA w Izraelu z Tel Awiwu do Jerozolimy. Podkreślił także, że Stanom Zjednoczonym udało się zdecydowanie zmniejszyć zasięg terytorialny Państwa Islamskiego. Krytykował Bidena za to, że ten sprzeciwiał się decyzji Białego Domu wprowadzenia zakazu lotów z Chin na początku pandemii.

Mucha na głowie Pence'a

Choć debata dotyczyła poważnych tematów, w internecie największą popularność zdobyła mucha, która na ponad dwie minuty usiadła na głowie Mike'a Pence'a. 


Mucha wylądowała na siwych włosach Pence'a, gdy ten mówił o służbach bezpieczeństwa i reformie policji. Jak wyliczają media, na wiceprezydenckiej głowie spędziła dokładnie dwie minuty i trzy sekundy.

Na muchę szybko zagregował ubiegający się o Biały Dom Demokrata Joe Bidena, który na swoim profilu na Twitterze opublikował zdjęcie z packą na te owady. Na stronie jego kampanii można kupić je w niebieskim kolorze Demokratów za 10 dolarów.

Mike Pence według pierwszych komentarzy wypadł słabiej niż Kamala Harris. Był wyraźnie zmęczony i miał lekko przekrwione oczy. Kamala Harris uśmiechając się kilka razy przywołała go do porządku przypominając, że to ona teraz mówi.