Podczas wieczornego spotkania Bronisława Komorowskiego z brytyjską Polonią w Londynie doszło nietypowego incydentu. W Polskim Ośrodku Społeczno-Kulturalnym na stół, przy którym siedział kandydat na prezydenta, podrzucono sztuczny atrybut męskości, a jeden z uczestników spotkania skandował "Palikot". Sprawcę incydentu wyprowadzono z sali.

Mężczyzna oskarżył rząd Platformy Obywatelskiej o to, że nie odcina się od Janusza Palikota i wykrzyczał zarzut, że były minister sportu Mirosław Drzewiecki wrócił w ostatnich dniach do sejmowej komisji sportu.

Wcześniej Bronisław Komorowski został odpytany przez dwie feministki, które naciskały na marszałka, by ustosunkował się do metody sztucznego zapładniania in vitro i finansowania tego zabiegu z budżetu państwa.

Ale podczas spotkania w POSK Komorowskiemu udało się poruszyć także inne tematy. Zapowiedział m.in. iż będzie szukał sposobu finansowego wsparcia polskich szkół poza granicami kraju. Zastrzegł jednak, że wymagało to będzie zmian w prawie, które nie dopuszcza finansowania organizacji pozarządowych z budżetu państwa. Podkreślił też potrzebę podniesienia poziomu nauczania w polskich szkołach sobotnich za granicą.

W rozmowach z Polonią, studentami polskimi oraz w wywiadach dla Polskiego Radia Londyn i tygodnika "Cooltura" marszałek Sejmu mówił o swojej wizji prezydentury łączącej Polaków.

Polsce potrzebna jest prezydentura otwierająca nowe możliwości modernizacji państwa (...), prezydentura wspierająca reformy - zaznaczył kandydat PO na prezydenta RP.

Prezydent może wspierać reformy nawet jeśli nie lubi rządu - dodał, czyniąc aluzję do prezydenta Lecha Kaczyńskiego, którego oskarżył o całościowe wetowanie reform, podając jako przykłady jego zastrzeżenia do reformy zdrowia i zwłokę w podpisaniu Traktatu Lizbońskiego, który sam negocjował.

W wywiadzie radiowym Komorowski oskarżył z kolei Lecha Kaczyńskiego o to, że nie skorzystał z szansy stworzenia prezydentury ponad podziałami.

Polskim studentom w London School of Economics marszałek powiedział, że na obecnym etapie nie widzi możliwości fundowania studentom przez polski rząd stypendiów na uczelniach w Europie Zachodniej. Zwrócił zarazem uwagę na wzrost nakładów na oświatę w Polsce o 3,5 mld zł. rocznie.

Podczas spotkania Komorowski wskazał również na potrzebę reformy polskich uniwersytetów, których struktury nazwał skostniałymi i "skandalicznie zhierarchizowanymi".

Kandydat PO uważa, że porozumienie z Rosją jest możliwe mimo historycznych zaszłości. Wyraził nadzieję, że zbliża się moment, w którym Rosja sama rozliczy się z własną przeszłością.

Komorowski podkreślił także, iż inicjatywa ws. debaty telewizyjnej z Jarosławem Kaczyńskim powinna wyjść od lidera PiS-u.

Broniąc się przed kpinami studentów z jego spotu reklamowego, na którym widać go zrywającego czereśnie, Komorowski odparł, że historia o jego ojcu, który zrywał czereśnie dla matki w szpitalu, jest prawdziwa, podczas gdy nie widzi żadnego związku między Jarosławem Kaczyńskim, a sadzeniem przez niego dębów w spocie PiS-u.

W wypowiedzi dla dziennikarzy przyznał, że nie konsultował kandydatury Marka Belki na prezesa NBP z klubami partii politycznych w Sejmie i przypomniał, że Lech Kaczyński także z nikim nie konsultował kandydatury Sławomira Skrzypka.

Pytany o powodzie stwierdził, że wynikające z nich straty będą do udźwignięcia przez polskie państwo, które jest państwem prosperującym. Nie wykluczył zarazem, że niektóre decyzje w sprawie inwestycji w gminach będą wymagać przemyślenia.

Marszałek Komorowski w Londynie odwiedził także polską piekarnię w dzielnicy Wembley, złożył kwiaty pod Pomnikiem Polskiego Lotnika koło lotniska w Northolt i pod Pominkiem Katyńskim na cmentarzu w Gunnersbury, a na zakończenie wizyty spotkał się z czołowymi działaczami społeczności polskiej w Wielkiej Brytanii.