Siły ukraińskie odniosły ważne operacyjne zwycięstwo i odbiły prawie cały obwód charkowski. Wyzwolenie Iziumu pogrzebało ogłoszone przez Rosję plany zajęcia całego Donbasu. Nie zakończy to wojny, ale przechyliło szalę na korzyść Ukrainy - ocenia amerykański Instytut Studiów nad Wojną (ISW).

W najnowszej analizie opublikowanej na blogu ISW eksperci podkreślają, że szybka ukraińska kampania została dobrze zaplanowana i umiejętnie przeprowadzona. Starano się zmaksymalizować skuteczność systemów uzbrojenia przekazanych Ukrainie przez Zachód, takich jak wyrzutnie HIMARS, a jednocześnie odwrócono uwagę Rosji informacjami o kontrofensywie na południu.


Zachodnie systemy uzbrojenia były konieczne, ale niewystarczające, by zapewnić Ukrainie sukces. Sposób wykorzystania tych systemów przez Ukrainę w dobrze opracowanej i dobrze przeprowadzonej kampanii przełożył się na godny odnotowania sukces operacji kontrofensywnych w obwodzie charkowskim - napisano w raporcie.

Plany Kremla skazane na niepowodzenie

ISW podaje na podstawie nagrania, zweryfikowanego pod kątem lokalizacji, że siły ukraińskie odbiły z rąk Rosjan miasto Izium w obwodzie charkowskim. Skazało to na niepowodzenie ogłoszone przez Kreml cele na obecną fazę wojny, uniemożliwiając Rosji zajęcie całego obwodu donieckiego - oceniają eksperci.

Rosjanie na wiele tygodni utknęli w małych miejscowościach w pobliżu Bachmutu, a po stracie Iziumu nawet zajęcie tego miasta nie mogłoby stanowić podstawy żadnej znaczącej ofensywy.

Dalsze rosyjskie operacje ofensywne przeciwko Bachmutowi i wokół Doniecka straciły więc wszelkie rzeczywiste znaczenie operacyjne dla Moskwy i byłyby tylko stratą ekstremalnie ograniczonej efektywnej siły bojowej, jaką Rosja zachowała - napisano.

Ukraiński sukces nie oznacza końca wojny

Trwająca kontrofensywa nie zakończy wojny i ostatecznie osiągnie kulminację, pozwalając Rosji na utworzenie nowej linii obrony, a nawet ograniczone kontrataki. Ukraina będzie potrzebowała najpewniej kilku kolejnych operacji kontrofensywnych, by wyzwolić okupowane przez Rosję terytoria, a wojna prawdopodobnie przedłuży się do 2023 roku - twierdzi ISW.

Ukraina przechyliła jednak szalę wojny na swoją korzyść i to Kijów będzie w coraz większym stopniu dyktował miejsce i rodzaj ważnych bitew. Rosja będzie z kolei zmuszona do odpowiadania na rosnącą presję fizyczną i psychologiczną skutecznych ukraińskich kampanii, o ile Moskwa nie znajdzie jakiegoś sposobu na odzyskanie inicjatywy - oceniają eksperci.

Putin nie ufa swoim generałom

Kontrofensywa w obwodzie charkowskim uderzyła w relacje Kremla z rosyjskim ministerstwem obrony, dodatkowo alienując Putina od wysokiej rangi dowódców wojskowych. Kreml ogłosił, że Putin przełożył swoje spotkanie z kierownictwem resortu i przedstawicielami przemysłu zbrojeniowego - zauważa ISW, oceniając to jako "dziwaczną decyzję w obliczu militarnego kryzysu operacyjnego i kryzysu przemysłu zbrojeniowego, z jakimi mierzy się Rosja".

Według think tanku nie ma również podstaw, by sądzić, że ogłoszona przez władze Ukrainy kontrofensywa w obwodzie chersońskim na południu kraju była tylko manewrem zmylającym. Siły ukraińskie atakowały pozycje rosyjskie i osiągnęły postępy w kilku kluczowych miejscach po zachodniej stronie Dniepru. Odcięły również rosyjskie linie zaopatrzenia, niszcząc mosty przez tę rzekę oraz atakując rosyjskie przeprawy pontonowe i promowe.