​Rosyjski biznesmen i założyciel tzw. grupy Wagnera Jewgienij Prigożyn chce stworzyć "konserwatywny ruch", który miałby się w przyszłości zamienić w partię - informuje niezależny portal Meduza. Od kilku miesięcy Prigożyn coraz chętniej angażuje się w politykę, krytykując między innymi działania obecnych władz.

Jewgienij Prigożyn przez lata działał w branży gastronomicznej i dzięki swoim kontaktom załatwiał sobie na przykład kontrakty na catering dla rosyjskiej armii. Po rozpoczęciu się pierwszej rosyjskiej inwazji na Ukrainę, Prigożyn stworzył grupę najemników, która działała jako zbrojne ramię Kremla tam, gdzie oficjalni żołnierze nie powinni być. "Wagnerowcy" - od pseudonimu zafascynowanego nazizmem dowódcy Dmitrija Utkina - pracowali na przykład w Syrii lub krajach Afryki.

Prigożyn długo zaprzeczał, że stoi za stworzeniem najemniczego korpusu i nawet pozywał dziennikarzy, którzy to wprost pisali. W tym roku jednak sam się do tego przyznał. Zaczął także osobiście rekrutować nowych bojowników, na przykład wśród rosyjskich więźniów. W mediach społecznościowych zaczęły się pojawiać filmiki, jak Prigożyn przemawia do skazańców. Niektórzy komentujący pytali - czy to nie wygląda jak orędzie przyszłego prezydenta?

Wraz z powiększającymi się problemami rosyjskiej armii na froncie ukraińskim, Prigożyn zaczął coraz ostrzej atakować dowództwo. Zwłaszcza uderzał w ministra obrony Siergieja Szojgu. Biznesmen miał osobiście przekazać Władimirowi Putinowi, że wszelkie sukcesy Rosjan na froncie wynikają z działań najemników, którzy jednocześnie są blokowani przez ministerstwo.

Prigożyn krytykował także rosyjskie elity, że nie zaangażowały się w wojnę, na przykład poprzez wysłanie swoich dzieci do wojska.

Jak podaje Meduza, powołując się na źródła zbliżone do Kremla i Prigożyna, "antyelitarna" retoryka to element większej kampanii biznesmena. Ma on bowiem myśleć o stworzeniu "ruchu konserwatywnego", który w przyszłości miałby stać się partią polityczną.

Prigożyn miał się zainspirować nikim innym, jak Aleksiejem Nawalnym i jego zespołem, który prowadzi śledztwa w sprawie korupcji wysoko postawionych urzędników. Szybko łapie, szybko się uczy. Potrafi przedstawiać się jako osoba z ludu, który domaga się równości - mówi rozmówca Meduzy. Portal wskazuje także, że Prigożynowi pomagają blisko powiązani z Putinem bracia Kowalczukowie, którzy chcą pokazać prezydentowi Rosji, że mogą stać się jednymi z najbardziej wpływowych ludzi w krajowej polityce.

Prigożyn ma stały kontakt z Putinem, aczkolwiek nie jest jasne, czy prezydent ma wiedzę o ambicjach biznesmena. Założyciel grupy Wagnera może jednak otrzymać za to blokadę na kontakty z Kremlem.