"Uważam, że zawsze trzeba rozmawiać - nawet z największymi zbrodniarzami" – mówił w internetowym Radiu RMF24 politolog profesor Maciej Milczanowski. Ekspert do spraw bezpieczeństwa, zastępca dyrektora Instytutu Nauk o Polityce Uniwersytetu Rzeszowskiego w ten sposób odniósł się do potencjalnych rozmów Donalda Trumpa z Władimirem Putinem na temat zakończenia wojny w Ukrainie. Ekspert wyjaśnił, czego możemy spodziewać się w polityce przywódcy USA.
Prezydent Stanów Zjednoczonych Donald Trump wyraził potrzebę natychmiastowej rozmowy z Władimirem Putinem, by jak najszybciej zakończyć wojnę w Ukrainie. W rozmowie z dziennikarzami zdradził również, że Kijów także jest otwarty na rozmowy.
Prof. Maciej Milczanowski wyjaśnił, że w obecnym stanie prezydent Rosji mógłby chcieć rozmawiać z przywódcą USA, ale nie będzie tego otwarcie pokazywać.
Mamy teraz grę geopolityczną, w której Trump trochę wpada we własną pułapkę. Uważa, że osobiście jest w stanie przekonać danego polityka do pewnych zmian czy decyzji. Putin oczywiście będzie utwierdzał go w tym przekonaniu, że tak właśnie jest, ale tak naprawdę za jednym i za drugim stoi cały aparat państwa - zauważył politolog.
Trump od początku mówił wprost, że jest biznesmenem i dla niego polityka to biznes - wyjaśnił profesor. Jego zdaniem prezydent USA ponownie chciałby wykorzystać dawne mechanizmy, w których Zatoka Perska nałożyłaby cła, czy zmieniłaby ceny ropy, aby uderzyć w interesy Rosji. Natomiast Zatoka już nie słucha Stanów Zjednoczonych, a więc to nie będzie tak, że on coś powie, a oni zmienią ceny. Oni mają własne interesy - zaznaczył profesor.
Jak podkreślił, warto również rozważyć wpływy Chin na Bliskim Wschodzie, gdzie Rosja traci swój udział.
To była jego wizja sprzed wyborów - mówił prof. Milczanowski, komentując podejście Trumpa do krajów Zatoki Perskiej. Wyborcom trzeba dawać proste hasła, więc on mówił: "W 24 godziny przekonam Putina, znam go osobiście". Te wszystkie hasła w żaden sposób nie mają nic wspólnego z rzeczywistością - wyjaśnił ekspert. Podkreślił też, że samymi hasłami Trump nic nie zdziała w polityce. Natomiast nadal jest to jego "znak firmowy" - powiedział politolog.
Jak słyszę, że (Trump - przyp. red.) będzie chciał powstrzymać przelew krwi, to jest to dla mnie abstrakcyjne. Tak naprawdę jego w ogóle nie interesuje ani przelew krwi na Ukrainie, ani czy będzie ona w NATO - skomentował profesor.
Jednak prezydent Stanów Zjednoczonych mimo wszystko dąży do zakończenia konfliktu, ale nie kosztem kapitulacji Ukrainy. On ma całkowitą dźwignię bezpośrednią na Ukrainę, dlatego ja się cieszę, że nie dąży do zakończenia wojny w 24 godziny, bo to by musiało oznaczać całkowitą kapitulację Ukrainy i podporządkowanie się Rosji - wyjaśnił ekspert ds. bezpieczeństwa.
Natomiast absolutnie nie ma możliwości zakończenia szybko wojny, szukając jakiegoś w miarę sprawiedliwego rozwiązania, dlatego on nie ma dźwigni na Putina - podkreślił prof. Milczanowski. Jak wyjaśnił, biorąc to pod uwagę wzmacnianie Ukrainy, nie dałoby szybkiego rozwiązania konfliktu, więc retoryka administracji Trumpa mówi obecnie o 100 dniach lub pół roku.
Wybory wygrał i teraz można wrócić do realnej polityki - zaznaczył ekspert, według którego administracja amerykańska w polityce ukraińskiej wraca na te same tory, aczkolwiek nie wiadomo jak ostatecznie rozwinie się sytuacja.
Zdaniem prof. Milczanowskiego wojna jest nadal poważnym problemem dla Rosji, na którą mamy wciąż tendencję spoglądania z perspektywy europejskiej. To już nie jest państwo europejskie w żadnym calu. Jeszcze trochę tych wpływów było przed wojną, teraz już ich nie ma w ogóle. Tam jest bardzo głęboki rozdział między społeczeństwem a carem - zauważył ekspert.
W opinii politologa car posiada obecnie nieograniczaną władzę, dobierając samodzielnie odpowiednie służby, a protestujących zsyłając do łagrów. Tak naprawdę to społeczeństwo cofnęło się o pewnie 100 czy 150 lat i funkcjonuje na takich zasadach jak kiedyś. Dlatego nie możemy dzisiaj Rosji oceniać standardami europejskimi czy amerykańskimi - mówił profesor.
Pomimo ciężaru wojny Putin nie wykazuje mocnej reakcji na śmierć swoich żołnierzy. Stara się przy tym nie brać poborowych z dużych miast. To są ludzie, którzy podróżowali po Europie, którzy spotykali się z tymi zachodnimi społeczeństwem - wyjaśnił ekspert. Poborowych w Azji wciąż jest sporo. Teraz Koreańczycy (Północni - przyp. red.) jeszcze się dokładają, więc ciągle są rezerwy - mówił profesor.
Podczas pierwszego dnia urzędowania Trumpa, zadano mu pytanie o 24 godziny, w których miał zakończyć konflikt z Ukrainą. Prezydent USA odpowiedział zaskoczony, że ma jeszcze czas, bo minęło wtedy pół dnia. Dlatego ja mówię o tej epoce postprawdy, bo dzisiaj słowa nie muszą być w ogóle w żaden sposób przypięte do rzeczywistości. Możemy mówić zupełnie, co chcemy i to nie wpływa na nasze słupki wyborcze już teraz - podkreślił profesor.
Według politologa Trump będzie starać się spotykać i rozmawiać z Putinem, co zdaniem eksperta nie jest złe. Uważam, że zawsze trzeba rozmawiać - nawet z największymi zbrodniarzami - mówił prof. Milczanowski. Utrzymywanie komunikacji - moim zdaniem - nie jest niczym złym, o ile nie dajemy właśnie jakiejś przynęty, jakieś złudzenia, że ktoś dzięki temu wygrywa - zaznaczył specjalista.
Gość w rozmowie przytoczył też, że Amerykanie wychodzą z błędnego założenia, w którym dobry biznesmen byłby dobrym politykiem. Tutaj mamy naprawdę różne warstwy w państwie, które wpływają na politykę - służby, lobby, biznes, grupy religijne, mniejszości itd. To jest głębokie państwo, w którym (wpływy - przyp. red) to jest coś zupełnie naturalnego i on tego nie odetnie - podsumował prof. Maciej Milczanowski.
Opracowanie: Natasza Pankratjew