​Rosja ma wprowadzić stan wojenny 4 marca - wynika z informacji ukraińskiego wywiadu. Wcześniej doradca prezydenta Wołodymyra Zełenskiego informował, że według jego wiedzy tego dnia mają się zebrać obie izby rosyjskiego parlamentu.

Sekretarz ukraińskiej Rady Bezpieczeństwa Narodowego Ołeksij Daniłow przekazał, że z danych wywiadu wynika, że Rosja ma wprowadzić stan wojenny od 4 marca.

Chcę zobaczyć, jak zareagują na to Moskwa i Petersburg, gdzie jest znacznie więcej intelektualistów, którzy rozumieją, co się dzieje w Federacji Rosyjskiej. Dziś, jeśli Putin nie ma wystarczającej ilości mięsa armatniego, może zabrać dzieci i wcielić je do wojska, żeby tu wysłać, żeby dostały się do naszej "maszynki do mięsa". Nie rozumiem, dlaczego to robi - powiedział Daniłow.

Według niego wielu Rosjan, którzy "zajmują wysokie stanowiska" nie rozumieją, co się dzieje w głowie prezydenta Rosji Władimira Putina.

Bombardowanie naszych spokojnych miast, Charkowa, bombardowanie historycznych miast, zabijanie dzieci - co trzeba mieć w głowie, żeby to wszystko robić? - pytał Daniłow.

Wcześniej doradca Zełenskiego Mychajło Podoliak powiedział, że 4 marca obie izby rosyjskiego parlamentu odbędą nadzwyczajne posiedzenie w celu wprowadzenia stanu wojennego w Rosji.

Stan wojenny wprowadzałby m.in. całkowity zakaz demonstracji. A tych w Rosji będzie przybywać. Na razie są to głównie antywojenne manifestacje, jednakże wraz z wprowadzaniem kolejnych sankcji Rosjanie mogą zacząć protestować w związku z pogarszającymi się warunkami życia. Specjalny stan pozwoliłby władzom jeszcze bardziej kontrolować społeczeństwo. 

W zeszłym tygodniu Kreml uznał niepodległość separatystycznych republik Doniecka i Ługańska na wschodzie Ukrainy. 24 lutego rosyjska armia rozpoczęła inwazję, tłumacząc to chęcią "samoobrony" oraz "demilitaryzacji i denazyfikacji" Ukrainy. W odpowiedzi na rosyjską agresję liczne państwa zdecydowały się na sankcje wymierzone w Rosję.