Wczoraj o 4 nad ranem została ogłoszona wojna. Obudził nas głośny dźwięk. Zajrzeliśmy do internetu i zobaczyliśmy, że Putin wypowiedział wojnę Ukrainie. Mój mąż i dzieci - mężczyźni - zostali tam. A ja z małymi dziećmi wsiadłam szybko do samochodu i wyjechałam - mówi w rozmowie ze specjalnym wysłannikiem RMF FM do Lwowa - mieszkanka Kijowa.

Kobieta uciekła przed ostrzałem ukraińskiej stolicy.

"Wrócimy, kiedy to wszystko się skończy, a nasze wojska wyzwolą całą Ukrainę. Mam nadzieję, że to się stanie w nieodległej przyszłości. Może w ciągu tygodnia, dwóch wszystko będzie wiadomo" - zaznacza kobieta w rozmowie z naszym dziennikarzem we Lwowie Krzysztofem Zasadą.

W Kijowie władze miasta ogłosiły w piątek alarm przeciwlotniczy i wezwały mieszkańców do udania się do schronów.

Stolica Ukrainy znalazła się pod ciężkim ostrzałem rakietowym armii rosyjskiej - poinformował szef ukraińskiej dyplomacji Dmytro Kułeba. "Straszliwy rosyjski atak rakietowy na Kijów" - napisał na Twitterze.

Trwa pilna rozmowa telefoniczna prezydenta Andrzeja Dudy z prezydentem Ukrainy Wołodymyrem Zełenskim - poinformował przed godziną 7 rano szef Biura Polityki Międzynarodowej KPRP Jakub Kumoch.

Sytuacja w Kijowie jest bardzo trudna. Nad ranem Rosjanie zaczęli bombardowanie miasta. Drony zrzucają bomby na budynki mieszkalne. Giną ludzie - napisał prezydent Andrzej Duda na Twitterze.