Ponad 20 tys. bojowników rosyjskiej Grupy Wagnera zginęło w Ukrainie, a około 40 tys. zostało rannych. W walkach przeciwko siłom ukraińskim wzięło udział 78 tys. najemników - podał portal Politico, powołując się na informacje opublikowane na kanale wagnerowców na Telegramie.

Blisko jedna czwarta wagnerowców walczących na Ukrainie zginęła - wynika z komunikatu zamieszczonego w środę na kanale wagnerowców. Dane o liczbie zabitych i rannych najemników pochodzą z 20 maja - dnia zajęcia Bachmutu w obwodzie donieckim na wschodzie Ukrainy - relacjonuje Politico. 

W lutym wywiad USA oceniał, że Grupa Wagnera straciła na Ukrainie 9 tys. ludzi, a rannych i zabitych było w sumie 30 tys. 

Portal przypomina, że wagnerowcy byli zaangażowani w najcięższe walki na Ukrainie, w tym w szczególnie krwawą bitwę o Bachmut. 

"Oto prawdziwa matematyka"

Po nieudanym puczu szefa Grupy Wagnera Jewgienija Prigożyna z 24 czerwca władze rosyjskie dały zaangażowanym w tę rebelię najemnikom trzy opcje: rozbroić się i wracać do domu, udać się na Białoruś lub podpisać kontrakty z regularną armią rosyjską - przypomina Politico. 

Wczoraj deputowany Władimir Szamanow, emerytowany generał sił zbrojnych Rosji, powiedział, że 33 tys. wagnerowców zdecydowało się wstąpić do regularnej armii. Jednak komunikat zamieszczony na kanale Grupy, który następnie na swoim kanale opublikował też Prigożyn, podważa tę ocenę. 

"Oto prawdziwa matematyka. W sumie 78 tys. bojowników Wagnera uczestniczyło w misji na Ukrainie. (...) W okresie, w którym zajęto Bachmut 22 tys. bojowników zostało zabitych, 40 tys. rannych. 25 tys. żyje i są zdrowi, plus ranni, którzy są leczeni. Spośród nich do 10 tys. (...) i wyjeżdża na Białoruś. 15 tys. poszło na urlop. Nie wiem skąd wzięło się te 33 tys., które miały przejść do armii. Gdyby wszyscy ci, którzy zginęli i ci, którzy są na urlopie podpisali kontrakty, wtedy byłoby to możliwe" - głosi wpis na Telegramie. 

Wagnerowcy ćwiczą przy granicy z Polską

W odległości ok. dwóch kilometrów od polskiej granicy trwają ćwiczenia najemników Grupy Wagnera z białoruskimi żołnierzami. Resort obrony w Mińsku poinformował, że prywatna firma wojskowa szkoli białoruskie wojsko na poligonie brzeskim.

"Siły Zbrojne Białorusi kontynuują wspólne szkolenie z najemnikami Grupy Wagnera. Przez tydzień jednostki sił operacji specjalnych wspólnie z przedstawicielami prywatnej firmy wojskowej będą prowadzić szkolenia bojowe na poligonie brzeskim" - napisano.

Nie podano jednak szczegółów dotyczących wykorzystywanego sprzętu czy liczebności instruktorów z Grupy Wagnera. Wiadomo natomiast, że miejscem ćwiczeń jest poligon położony na południe od Brześcia.

Poligon od Bugu, którym przebiega granica z Białorusią, dzieli niewiele ponad dwa kilometry. Obszar ten znajduje się mniej więcej na wysokości miejscowości Kostomłoty w województwie lubelskim.

Ministerstwo Obrony Republiki Białorusi opublikowało również pierwsze zdjęcia, na których widać zamaskowanych żołnierzy (zapewne wagnerowców) i białoruskich wojskowych. Podkreślono, że na brzeskim poligonie "jest dziś gorąco, mimo deszczu".

"Granice Polski są bezpieczne"

Do ćwiczeń wagnerowców w pobliżu granicy z Polską odniosło się już Ministerstwo Obrony Narodowej.

"Granice Polski są bezpieczne, na bieżąco monitorujemy sytuację na naszej wschodniej granicy i jesteśmy przygotowani na różne scenariusze" - czytamy w oświadczeniu, cytowanym przez agencję Reutera.