Może i Tucker Carlson przeprowadził jedyną w swoim rodzaju rozmowę z prezydentem w Rosji, ale popularności wśród kolegów po fachu mu to nie przysporzyło. "Putin brzęczał przez dwie godziny i siedem minut, a Tucker siedział tam jak przyjazny szczeniaczek" - stwierdził amerykański dziennikarz Chris Wallace z CNN. Faktem jest, że słynny "wywiad" stanowił przedłużenie kremlowskiej narracji, a prowadzący Carlson nie skonfrontował się z ani jednym kłamstwem wypowiadanym przez Władimira Putina.

Gdyby ktoś miał problem z interpretacją słów Władimira Putina, z pomocą po wywiadzie Carslona przyszedł Dmitrj Miedwiediew, który przekazał, że prezydent Rosji: najdobitniej potwierdził, że Ukraina nie istnieje i nie będzie istniała. Rosja nie jest zainteresowana zgodnym z prawem międzynarodowym sposobem rozwiązywania konfliktów - zwłaszcza z Kijowem.

Tucker Carslon z wyrazem twarzy zdradzającym najwyższe zaangażowanie słuchał tego typu nonsensów i nie zdobył się kontrę wobec Putina. Oczywiście, nie miał prawa tego zrobić, bo cały "wywiad" napisany został według scenariusza przygotowanego przez topornych propagandystów Kremla. Wallace z CNN nazwał monotonny monolog Władimira Putina "brzęczeniem", a Carslona wyśmiał, jako namiastkę dziennikarza, który pełniła rolę łaszącego się szczeniaka.

Bardziej wymowne niż to, o co Tucker zapytał, jest to, o co nie zapytał. Nic o tym, dlaczego Putin najechał suwerenny kraj. Nic o atakowaniu ludności cywilnej. Nic o rosyjskich zbrodniach wojennych - powiedział Wallace w telewizji, a CNN zilustrował wypowiedź fragmentem wywiadu przeprowadzonego w 2018 roku. Wówczas dziennikarz amerykańskiej stacji zapytał Putina, dlaczego tak wielu jego przeciwników kończy martwych.

W czasie zimnej wojny naiwni mieszkańcy Zachodu, którzy szerzyli sowiecką propagandę, byli określani jako pożyteczni idioci. Ale nazywanie Tuckera w ten sposób jest niesprawiedliwe wobec pożytecznych idiotów. Nie, on podjął cyniczną decyzję, by gonić za populizmem MAGA (hasło Donalda Trumpa: Make America Great Again) do dyktatorów i wiedział, że nie ma lepszego miejsca na ugranie czegoś niż Kreml Putina - miażdży Tuckera cytowany przez "Newsweeka" dziennikarz CNN, zarzucając mu, że pojechał do Moskwy jedynie po to, by podbić słupki Donaldowi Trumpowi.

ISW: Absurdalny wywiad

Niewdzięcznego zadania analizy rozmowy z Władimirem Putinem podjęli się specjaliści z Instytutu Badań nad Wojną (ISW). "Putin w dalszym ciągu dąży unicestwienia Ukrainy jako państwa" - podsumowano w raporcie.

Retorykę prezydenta nazwano "męczącą". Putin - zdaniem analityków próbował wykorzystać wywiad do absurdalnego postawienia Rosji w roli pokrzywdzonego.

"Putin fałszywie twierdził, że wspierany przez USA 'zamach stanu' na Ukrainie w 2014 r. zmusił Rosję do inwazji na Krym i rozpoczęcia operacji wojskowych w Donbasie w 2014 r. Putin fałszywie twierdził, że Ukraina rozpoczęła operację wojskową w Donbasie w 2014 r. oraz że Ukraina nie wprowadziła w życie porozumień mińskich ustanawiających rozejm, który Putin złamał w lutym 2022 r. Putin oskarżył NATO o wykorzystywanie Ukrainy do budowy baz wojskowych na Ukrainie w ramach pod przykrywką szkolenia ukraińskiej armii. Na Ukrainie nie było i nadal nie ma baz wojskowych NATO" - wylicza ISW i przypomina, że Rosja dwukrotnie oficjalnie uznała suwerenność Ukrainy, w 1991 i 1994 roku.

Analitycy wyśmiewają także quasi-naukową narrację, którą zaproponował rosyjski prezydent. Odwołał się on do historii, twierdząc, że dzisiejszy porządek świata można porównać do czasów rzymskich i imperium mongolskiego. Stwierdził w wywiadzie, że sprawy światowe biegną według "ustalonych praw" od wieków, celowo używał sformułowań w rodzaju "etniczny Rosjanin", by wcielić Ukraińców do koncepcji ruskiego miru i uzasadnić w ten sposób roszczenia Moskwy.

W pseudo-wywiadzie Carslona, rosyjski przywódca po raz kolejny podkreślił, że warunkiem dla stworzenia właściwego porządku światowego jest osłabienie NATO i przekształcenie jego struktur w takie, które nie będą stanowiły zagrożenia dla Rosji. Tucker Carslon nie uznał za stosowne zapytać, jak wyglądać może świat pod przewodnictwem Rosji.