Rosyjski oligarcha Aliszer Usmanow utrzymuje, że nie jest już właścicielem licznych aktywów w Wielkiej Brytanii, które jej rząd zamierzał zamrozić w ramach nałożonych na niego sankcji - podała stacja BBC.

Aktywa te, w tym dwie nieruchomości - dom w Londynie, którego wartość BBC oszacowała na 82 mln funtów, i posiadłość w pobliskim hrabstwie Surrey - oraz jacht, zostały przekazane nieodwołalnym funduszom powierniczym. To fundusze, których nie można rozwiązywać po ich ustanowieniu, ani zwykle nawet zmieniać ich warunków.

Jak poinformował rzecznik Usmanowa, aktywa te zostały przekazane do funduszy już w 2006 r. Wszystkie nieruchomości pana Usmanowa zostały ulokowane w nieodwołalnych funduszach powierniczych na długo przed wprowadzeniem sankcji. Nie miało to nic wspólnego z sankcjami i wynikało z planowania majątku - powiedział. Wyjaśnił, że po przekazaniu aktywów Usmanow nie był już ich właścicielem. Nie mógł też nimi zarządzać ani zajmować się ich sprzedażą, mógł jedynie korzystać z nich na zasadzie wynajmu - powiedział rzecznik.

Wyjaśnienia te przekazał, odpowiadając na pytania o majątek Usmanowa zadane w ramach międzynarodowego śledztwa dziennikarskiego w sprawie majątku 35 oligarchów bliskich prezydentowi Rosji Władimirowi Putinowi. Program BBC Panorama jest jednym z uczestników śledztwa Russian Asset Tracker.

Co to oznacza w praktyce?

Jak zaznacza BBC, jeśli Usmanow nie jest prawnym właścicielem znacznej części swojego majątku, może pozostawać poza zasięgiem brytyjskich sankcji. To samo może dotyczyć innych oligarchów. Sankcje, które brytyjski rząd 3 marca nałożył na Usmanowa, obejmują zamrożenie jego aktywów w Wielkiej Brytanii, zakaz wjazdu do tego kraju oraz zakaz dokonywania z nim jakichkolwiek transakcji przez podmioty i obywateli brytyjskich.

Urodzony w Uzbekistanie 68-letni Aliszer Usmanow jest właścicielem USM Holdings, ogromnego konglomeratu zajmującego się górnictwem i telekomunikacją, w tym drugiej co do wielkości sieci komórkowej w Rosji - MegaFon. Jego majątek szacuje się na 14 mld funtów. W zeszłym roku znalazł się na szóstym miejscu sporządzanej przez "The Sunday Times" listy najbogatszych osób w Wielkiej Brytanii.