Rosyjskie wojsko przejęło kontrolę nad elektrownią atomową w mieście Enerhodar. W nocy po ostrzale na terenie elektrowni wybuchł pożar. Ogień ogarnął budynek szkoleniowy i laboratorium, poza obrębem elektrowni atomowej. Nad ranem został ugaszony. „To terroryzm atomowy” – oświadczył prezydent Zełenski jeszcze przed ugaszeniem pożaru.

Elektrownia w Zaporożu w mieście Enerhodar, największa elektrownia jądrowa na Ukrainie i w Europie, stała się w nocy z czwartku na piątek celem ataków Rosjan.

W wyniku rosyjskiego ostrzału wybuchł pożar. Jak przekazały nad ranem ukraińskie służby ratownicze, ogień ogarnął budynek szkoleniowy i laboratorium, poza obrębem elektrowni atomowej.

Przed godziną 8:00 nadeszła informacja, że Rosjanie przejęli kontrolę nad elektrownią.

"Plac Zaporoskiej Elektrowni Atomowej został zajęty przez siły zbrojne Federacji Rosyjskiej. Personel operacyjny monitoruje stan bloków energetycznych i zapewnia ich pracę zgodnie z wymogami przepisów technologicznych dotyczących bezpiecznej eksploatacji" - podała agencja informacyjna Ukrinform, powołując się na komunikat Państwowej Inspekcji Regulacji Jądrowych Ukrainy na Facebooku.

"Zaporoska Elektrownia Atomowa jest w rękach rosyjskich" - potwierdza Enerhoatom, ukraiński koncern obejmujący wszystkie cztery elektrownie jądrowe na Ukrainie, cytowany przez portal Ukrainska Prawda.

Tymczasem agencja Ukrinform, powołując się na służbę prasową MSW Ukrainy, donosi, że wokół Enerhodaru na południu Ukrainy skoncentrowanych było blisko 90 jednostek sprzętu rosyjskiego i oddziały sił czeczeńskich, wyposażonych w sprzęt do walki w nocy

"Są zabici i ranni wśród żołnierzy Gwardii Narodowej" - podano w komunikacie MSW.

Agencja Associated Press, powołując się na Enerhoatom, podała, że w ataku zginęło trzech ukraińskich żołnierzy, a dwóch zostało rannych.

"Wystąpienie mera Enerhodaru nagrane pod lufą karabinu"

Agencja informacyjna Ukrinform podaje, że nie ma bezpośredniej łączności z Zaporoską Elektrownią Atomową, siły rosyjskie, które wkroczyły na teren siłowni, "przejęły kontrolę nad jej personelem, a kierownictwo elektrowni "pracuje pod lufami karabinów".

Agencja cytuje przy tym wypowiedź Petro Kotina, szefa Enerhoatomu - ukraińskiego koncernu obejmującego wszystkie cztery elektrownie jądrowe na Ukrainie.

Ukraiński operator elektrowni jądrowych odniósł się też do najnowszego nagrania mera Enerhodaru Dmytro Orłow w komunikatorze Telegram.

"Ofiar i rannych wśród nieuzbrojonych cywilów nie ma. Co się tyczy strzałów: do cywilów nie strzelano, a jeśli strzelano, to ze ślepej amunicji. Strzałów w dzielnice mieszkalne nie było" - powiedział.

Dodał, że w elektrowni pracuje czwarty blok energetyczny i "nie ma do niego zastrzeżeń". To samo ma dotyczyć działania elektrociepłowni. W mieście nie ma ogrzewania, uszkodzony jest wodociąg.

Ukraiński Enerhoatom ostrzega, że wideo mogło zostać nagrane pod presją. "Jest duże prawdopodobieństwo, że wystąpienie mera Enerhodaru było nagrane pod lufą karabinu" - napisano w kanale Telegram Enerhoatomu.

Uprzedzono, że mogą się pojawić inne podobne nagrania z zajętej elektrowni. "Sprawdzajcie informacje" - poinstruowano.

Państwowa Agencja Atomistyki uspokaja

Państwowa Agencja Atomistyki we wpisie na Twitterze zaznaczyła, że nie ma uszkodzeń systemów ważnych dla bezpieczeństwa jądrowego zaporoskiej elektrowni. Powołała się na informacje ukraińskiego dozoru jądrowego.

Wcześniej Międzynarodowa Agencja Energii Atomowej (MAEA) podała nad ranem, powołując się na informacje od strony ukraińskiej, że nie odnotowano żadnych zmian w poziomach promieniowania w elektrowni jądrowej w Zaporożu. W związku z sytuacją MAEA poinformowała, że przechodzi na całodobowy tryb pracy.

Przed godz. 7 MAEA poinformowała, że strona ukraińska przekazała, iż w wyniku pożaru nie został zniszczony "istotny sprzęt".

Rosjanie ostrzeliwali elektrownię z czołgów i z powietrza

Wcześniej w związku z rosyjskim ostrzałem elektrowni w Zaporożu ukraiński minister energetyki Herman Hałuszczenko domagał się interwencji NATO.

"Domagamy się nie tylko profesjonalnej oceny tego zdarzenia, ale także prawdziwej interwencji NATO i krajów, które posiadają broń jądrową" - napisał w piątek rano Hałuszczenko na Facebooku.

Poinformował, że Rosjanie ostrzeliwali elektrownię z czołgów i z powietrza.

Zdaniem brytyjskiego premiera Borisa Johnsona, walki wokół elektrowni w Zaporożu oznaczają, że Władimir Putin "zagraża teraz bezpośrednio całej Europie".

Dramatyczny apel Zełenskiego: Nie pozwólcie Europie zginąć w wyniku katastrofy nuklearnej

Prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski oskarżył Moskwę o uciekanie się do "terroru nuklearnego" i chęć "powtórzenia" katastrofy w Czarnobylu.

"Ostrzegamy wszystkich, że żaden inny kraj poza Rosją nigdy nie strzelał do elektrowni jądrowych. To pierwszy raz w naszej historii, pierwszy raz w historii ludzkości. To państwo terrorystyczne ucieka się teraz do terroru nuklearnego" - powiedział Zełenski w nagraniu przekazanym w nocy przez jego biuro.

"Europa musi się teraz obudzić. Europejczycy, proszę obudźcie się" - mówił Wołodymyr Zełenski.

"Apeluję do wszystkich Ukraińców, do wszystkich Europejczyków, do wszystkich ludzi, którzy znają słowo Czarnobyl. Do tych, którzy wiedzą, ile nieszczęścia, ile ofiar spowodowała tamta eksplozja w elektrowni atomowej. To była światowa katastrofa. Setki tysięcy ludzi odczuło jej skutki, dziesiątki tysięcy zostały ewakuowane. Rosja chce to powtórzyć, już to powtarza. Ale ta elektrownia jest sześć razy większa niż tamta" - opisywał ukraiński prezydent.

Zaporoska Elektrownia Jądrowa, największa w Europie, znajduje się nad Zbiornikiem Kachowskim na Dnieprze, około 15 km na wschód od miasta Nikopol w obwodzie zaporoskim w południowo-wschodniej części Ukrainy. Ma sześć reaktorów jądrowych, dla porównania w Czarnobylu był tylko jeden.