Polska otrzymała 243 mln euro zwrotu za przekazaną Ukrainie broń z unijnego Funduszu Pokojowego - dowiedziała się nasza dziennikarka w Brukseli. Chodzi o Fundusz, z którego Unia od początku wojny finansuje broń dla Ukrainy.

Przekazana Polsce suma to te pieniądze, które zapowiadał podczas marcowego szczytu UE premier Mateusz Morawiecki, mówiąc, że przed Świętami Wielkanocnymi trafi do Polski około 200 mln euro. Premier wówczas mówił, że Polska przekazała część sprzętu, głównie starszego, postsowieckiego Ukrainie i w to miejsce kupuje między innymi za pieniądze unijne lepszy sprzęt zachodni.

Jak ustaliła dziennikarka RMF FM, Polska od początku wojny wysłała do Brukseli faktury na łączną sumę ponad 2 mld euro. Premier Morawiecki mówił w specjalnym wywiadzie dla RMF FM, że nie wyklucza wysłania także faktur za leopardy.

Jak dowiedziała się dziennikarka RMF FM, przygotowywana jest kolejna trzecia transza zwrotu. Z pierwszej Polska otrzymała 38 mln euro, tak więc razem z drugą transzą na konto MON-u wpłynęło już 281 mln euro.

Polska jest największym beneficjantem tego unijnego Funduszu. Pieniądze z refundacji za przekazany Ukrainie sprzęt będzie można wydać na modernizacje polskiej armii.

UE już wydała na broń dla Ukrainy ponad 3,6 mld euro, a ostatnio zdecydowała o przeznaczeniu dodatkowych 2 mld euro na amunicję dla Ukrainy. Polska zabiega o zwiększenie tego Funduszu o kolejne 3,5 mld euro, jednak na razie dyskusja w tej sprawie utknęła w miejscu. Wczoraj ambasadorowie UE sfinalizowali decyzję o przekazaniu Ukrainie amunicji z krajowych magazynów za 1 mld euro. Jednak czas goni, gdyż będzie to możliwe tylko do końca maja. Po tym terminie nie będzie refundacji.

Utknęła natomiast sprawa wspólnych zakupów amunicji za kolejny miliard euro. Unijne kraje nie mogą się zdecydować, jak zdefiniować "europejskiej zakłady zbrojeniowe", w których możliwe będzie składanie wspólnych zamówień na amunicję. Ambasadorowie UE wrócą do tej sprawy po świętach.

Opracowanie: