Prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski poinformował, że powraca do kraju z wizyty w Turcji wraz z internowanymi tam wcześniej dowódcami obrony zakładów Azowstal w Mariupolu. Ta informacja wywołała niezadowolenie w Moskwie.

Zgodnie z ustaleniami z Rosją oficerowie ci mieli pozostać w Turcji do końca wojny.

"Wracamy do domu z Turcji i wieziemy z powrotem naszych bohaterów. Ukraińscy żołnierze: Denys Prokopenko, Swiatosław Pałamar, Serhij Wołynski, Ołeh Chomenko, Denys Szłeha wreszcie będą ze swoimi bliskimi. Chwała Ukrainie!" - oznajmił Zełenski na Telegramie.

Biuro prezydenta: To efekt porozumienia z Turcją

"W wyniku negocjacji ze stroną turecką na Ukrainę wrócili żołnierze, obrońcy Azowstalu (...)" - ogłosiła kancelaria prezydenta Ukrainy na oficjalnej stronie internetowej.

Wiadomość o powrocie obrońców Azowstalu do ojczyzny wywołała niezadowolenie w Moskwie. Zareagował na nią rzecznik Kremla Dmitrij Pieskow, który stwierdził, że jest to złamanie ustaleń.

"Wesług Pieskowa powrót z Turcji na Ukrainę dowódców z Azowstalu jest złamaniem warunków obowiązujących ustaleń, przy czym złamała je zarówno strona turecka, jak i Kijów" - powiadomił portal Ukrainska Prawda.

Obrońcy Azowstalu w Turcji

Obrońcy Azowstalu trafili do Turcji  we wrześniu ubiegłego roku, do wymiany doszło w obwodzie czernihowskim. Pięciu najwyższych rangą dowódców pułku "Azow" zostało przetransportowanych do Ankary, gdzie mieli pozostać do czasu zakończenia wojny.

Uwolniliśmy 215 naszych ludzi z niewoli rosyjskiej, w tym 124 oficerów. Wśród uwolnionych 108 to bojownicy z pułku "Azow", w szczególności Denys Prokopenko "Radis", Serhij Wołyński "Wołyń", Światosław Palamar, Denys Szlega, Oleg Chomenko - dowódcy "Azowa" - którzy znajdują się w Turcji pod osobistymi gwarancjami ochrony i bezpieczeństwa Erdogana - oświadczył szef gabinetu prezydenta Ukrainy Andrij Jermak.

Pułk Azow stawiał wielotygodniowy opór w zakładach metalurgicznych Azowstal w Mariupolu. Wraz z obrońcami w bunkrach i tunelach pod zakładami ukrywały się setki cywilów.

Żołnierze poddali się w maju 2022 roku. Zostali uznani przez Rosję nie za jeńców wojennych, ale za terrorystów i groziła im kara śmieci.

W zamian za ich uwolnienie Ukraina odesłała do Rosji 55 żołnierzy, a także promoskiewskiego oligarchę Wiktora Medwedczuka. Przyjaciel Władimira Putina został zatrzymany w kwietniu w wyniku operacji specjalnej Służby Bezpieczeństwa Ukrainy.