Unijni liderzy przyjęli kolejny pakiet sankcji wymierzonych w Rosję. Przywódcy wszystkich państw Unii Europejskiej wspólnie potępiają działania Władimira Putina i żądają natychmiastowego wycofania wojsk z Ukrainy.

Po zakończeniu Rady Europejskiej przywódcy podkreślali, że udało się zbudować jedność, jakiej do tej pory w UE nie widziano.

Nasza jedność jest naszą siłą. Kreml to wie i robił wszystko, żeby nas podzielić, i poniósł porażkę. Jest zupełnie odwrotnie. Jesteśmy zjednoczeni bardziej niż kiedykolwiek - przekonywała szefowa Komisji Europejskiej Ursula von der Leyen. 

O tym, że wypracowanie jednolitego stanowiska jest sukcesem, mówił też premier Mateusz Morawiecki. Jak podkreślał, udało się "zbudować i utrzymać jedność wokół najdalej posuniętego pakietu sankcji na Rosję w historii Unii Europejskiej".

Z jakich elementów składa się pakiet sankcji?

Nowy pakiet sankcji będzie miał znaczący wpływ na rosyjską ekonomię i tamtejsze elity. Sankcje opierają się na pięciu filarach: sektora finansowego, energetycznego, transportowego, kontroli eksportu i polityki wizowej - mówiła von der Leyen. 

Pakiet ten obejmuje sankcje finansowe wymierzone w 70 proc. rosyjskiego rynku bankowego i kluczowe przedsiębiorstwa państwowe, w tym w sektorze obronnym - tłumaczyła szefowa KE. Po drugie, naszym celem jest sektor energetyczny, kluczowy obszar gospodarczy, na którym szczególnie korzysta państwo rosyjskie. Nasz zakaz eksportu uderzy w sektor naftowy, uniemożliwiając Rosji modernizację rafinerii. Po trzecie: zakazujemy sprzedaży samolotów i sprzętu rosyjskim liniom lotniczym - powiedziała. Po czwarte, ograniczamy dostęp Rosji do kluczowych technologii, takich jak półprzewodniki czy najnowocześniejsze oprogramowanie. Wreszcie: wizy. Dyplomaci i pokrewne grupy oraz ludzie biznesu nie będą już mieli uprzywilejowanego dostępu do Unii Europejskiej - wskazała von der Leyen. 

Na razie unijni liderzy nie zgodzili się na wykluczenie Rosji ze światowego systemu bankowego SWIFT.

Ten pakiet sankcji będzie kosztowny i dla naszej gospodarki - przyznał premier Mateusz Morawiecki. Nasze gospodarki są gospodarkami dużo bardziej zdywersyfikowanymi. Nie są gospodarkami opartymi tylko o surowce. Nasze europejskie gospodarki są gospodarkami zdrowszymi. One zniosą to w sposób mniej bolesny w dłuższej perspektywie niż gospodarka rosyjska - tłumaczył szef polskiego rządu. Nie ma się co oszukiwać - te sankcje również będą miały wpływ na gospodarkę europejską, ale sztuka właściwej reakcji polega na tym, żeby potrafić zaakomodować tę stratę, a jednocześnie wywrzeć pewną presję w związku z absolutnie nieakceptowalnymi działaniami politycznymi naszego wschodniego wielkiego sąsiada - Rosji - zauważył Morawiecki.