Zmobilizowani z obwodu irkuckiego na Syberii, którzy trzykrotnie skarżyli się na dowództwo do prezydenta Rosji Władimira Putina, zostali wysłani do szturmu ukraińskich linii obronnych w rejonie miasta Awdijiwka w obwodzie donieckim. O sytuacji donoszą niezależne rosyjskie media.

Od początku lutego zmobilizowani z obwodu irkuckiego, wcieleni do 1439. pułku wojsk rosyjskich, opublikowali trzy apele do władz rosyjskim, w tym do samego Władimira Putina.

Twierdzili, że zostali nielegalnie przeniesieni do oddziałów tzw. Donieckiej Republiki Ludowej. Tam zostali uformowani w oddziały szturmowe i wysłani "na rzeź" w rejon Awdijiwki.

Kiedy nie jesteśmy w stanie wykonać rozkazu, otrzymujemy groźby śmierci. Przykład: "Jeśli podpadniecie pod artykuł za dezercję, będziecie mieli kłopoty z komendanturą i żandarmerią. Rozwiążemy was i wyślemy na ofensywę, z której nie wrócicie" - mówili w jednym z apeli.

W niedzielę 26 lutego szef obwodu irkuckiego Igor Kobzjew obiecał, że zmobilizowani zostaną przeniesieni "na nowe miejsce służby". W środę wojskowych wysłano jednak do szturmu ukraińskich linii umocnień - podał portal Ludi Bajkał, powołując się na informacje od samych zmobilizowanych i ich krewnych.

Podobny apel wystosowali zmobilizowani z Tuwy

Na początku miesiąca podobny apel wystosowali zmobilizowani mieszkańcy Tuwy. Skarżyli się na pobicia i groźby ze strony wojskowych z samozwańczej Donieckiej Republiki Ludowej.

Szef władz republiki autonomicznej Wladislaw Chowałg obiecał zająć się sytuacją. Później stwierdził, że Ministerstwo Obrony Federacji Rosyjskiej zgodziło się na przeniesienie zmobilizowanych do 55. Brygady Sił Zbrojnych Federacji Rosyjskiej, ale ostrzegł, że "przenosiny do innej jednostki nie są szybką sprawą".