W czasie dzisiejszej audiencji generalnej Franciszek nazwał Ukraińców „męczennikami". Nie wymienił jednak Rosji jako agresora, chociaż zwrócił uwagę na „okrucieństwo wojsk okupacyjnych”.

Dzisiaj w Watykanie na placu św. Piotra miała miejsce tradycyjna środowa audiencja generalna. W jej czasie Franciszek podsumował swoją niedawną podróż do Kazachstanu.

Pod koniec wydarzenia Franciszek wspomniał o Ukrainie. Zwrócił uwagę na "potworności i tortury", ale nie wspomniał o Rosji.

Chciałbym zwrócić uwagę na straszną sytuację na udręczonej Ukrainie. Kard. Krajewski pojechał tam po raz czwarty, wczoraj ze mną rozmawiał przez telefon. Poświęca czas, aby pomóc im w okolicy Odessy i w całej tej strefie. Powiedział mi o cierpieniu tego ludu, potworności znajdywanych torturowanych zwłok. Zjednoczmy się z tym ludem ukraińskim, jakże szlachetnym i udręczonym - stwierdził Franciszek.

Franciszek zachęca do rozmów między Ukrainą i Rosją

W czasie powrotu z Kazachstanu Franciszek wypowiedział się na temat rozmów między Ukrainą i RosjąTrudno jest rozmawiać z tymi, którzy rozpoczęli wojnę, ale trzeba to robić. Dialog zawsze może coś zmienić, pokazać inny punkt widzenia. Trzeba prowadzić dialog nawet w sytuacji, kiedy to "śmierdzi", ale trzeba to robić - powiedział.

Stwierdził też, że obrona przed agresorem może być wyrazem miłości do ojczyzny. Dostarczanie broni Ukrainie może być akceptowalne moralnie. Ale może być też niemoralne, jeżeli robi się to z zamiarem wywołania większej wojny. (...) Obrona przed agresorem to wyraz miłości do ojczyzny - stwierdził.