Szef ukraińskiego wywiadu wojskowego (HUR) twierdzi, że Rosja zakończyła przygotowania do wysadzenia systemów chłodzących reaktory w elektrowni atomowej w Zaporożu. "Plan jest opracowany i zatwierdzony" - mówił Kyryło Budanow w rozmowie z brytyjskim tygodnikiem "New Statesman" i dodał, że sytuacja jeszcze nigdy nie była tak poważna.

Kijów od miesięcy informuje o możliwej rosyjskiej prowokacji na terenie największej elektrowni atomowej w Europie. W ciągu ostatniego tygodnia komunikaty ukraińskie stały się bardziej precyzyjne, a w nagłaśnianie potencjalnego zagrożenia włączył się także prezydent Wołodymyr Zełenski.

22 czerwca ukraiński przywódca zwrócił się z niepokojącym apelem do społeczności międzynarodowej, sugerując, że atak na elektrownię może nastąpić "w każdej chwili". Kyryło Budanow twierdzi, że tym razem sytuacja stała się bardzo poważna. Według szefa HUR Rosjanie zakończyli przygotowania do operacji, która może mieć katastrofalne skutki dla całego kontynentu. 

Plan ataku został w pełni opracowany i zatwierdzony. Aby przyspieszyć katastrofę, mogą użyć środków technicznych - mówi Budanow.

Ukraiński wywiad podawał wcześniej, że okupanci podłożyli ładunki wybuchowe pod systemy chłodzące reaktorów. Bez nich, reaktory stopią się, przy czym czas jaki to zajmie jest trudny do dokładnego określenia. Kyryło Budanow twierdzi, że może to nastąpić w przedziale od 10 godzin do 14 dni.

Ukraiński wywiad ustalił, że rosyjskie wojska umieściły ładunki wybuchowe w pobliżu czterech z sześciu bloków energetycznych. Wiadomo, że w elektrowni kontrolę prowadziła Międzynarodowa Agencja Energii Atomowej (MAEA), ale nie pojawiły się żadne informacje, czy Rosjanie udostępnili kontrolerom wspomniane bloki.

Czekają tylko na rozkaz?

Budanow sądzi, że rozkaz detonacji ładunków zależy od tego, jak Rosja będzie postrzegać ewentualne korzyści związane z wysadzeniem elektrowni. Szef HUR uważa, że istnieją w tym wypadku dwa możliwe scenariusze.

W pierwszym, Rosjanie dokonają detonacji w momencie, gdy zostaną wyparci z lewego brzegu Dniepru. Później utworzona zostanie "strefa zamknięta", która uniemożliwi wojskom ukraińskim czynienie postępów na froncie.

W ramach drugiego scenariusza, Moskwa użyje katastrofy nuklearnej jako "środka zapobiegawczego". Eksplozja i opad radioaktywny zmuszą wojska ukraińskie do całkowitego powstrzymania się od jakichkolwiek działań ofensywnych. Front zostanie zamrożony, co da Rosji czas na przegrupowanie swoich wojsk.

Według "New Statesman" w kręgach wywiadowczych i rządowych Ukrainy rośnie frustracja w związku z nie dość zdecydowaną reakcją Zachodu na wysadzenie zapory w Nowej Kachowce. To mogło zachęcić Kreml do dalszego stosowania taktyki "spalonej ziemi".